ŁKS i Widzew są na dobrej drodze, by wypełnić limit minut młodzieżowców w tym sezonie.
W poprzedniej kolejce, w meczu z Jagiellonią Białystok, Widzew uzbierał rekordowe dla siebie 209 minut. 90 z nich to zasługa tego, że w bramce stał Jan Krzywański. W derbach młodego bramkarza już nie było. Ale od początku grał Dawid Tkacz, którego w 86. minucie zmienił Antoni Klimek. Razem dali więc drużynie 90 minut.
W derbach zagrał jeszcze Kamil Cybulski, ale on wszedł na boisko już w doliczonym czasie gry, więc jego minuty nie będą się liczyć.
Widzew, tak jak i zresztą inne kluby, potrzebują 3000 minut, by wypełnić limit. Jeśli tego nie zrobią, to zapłacą karę. W poprzednim sezonie płacić musiał Raków Częstochowa i wygląda na to, że znów tak będzie. Mistrz Polski przekroczył dopiero 20 procent limitu.
Spokojni są już za to w Piaście Gliwice (124 procent), a zaraz będą w Zagłębiu Lubin (98) oraz Lechu Poznań (90).
Widzew uzbierał 1962 minuty, co daje ponad 65 procent wymaganych minut. Za nim są Legia Warszawa i ŁKS. Trzeba jednak pamiętać, że drużyna z al. Unii ma jeden mecz rozegrany mniej.
W derbach do bramki ŁKS-u wrócił Aleksander Bobek, a od 61. minuty grał też Jędrzej Zając.