Podczas sobotniego meczu Widzewa z Radomiakiem na trybunach zasłabł jeden z kibiców Widzewa. Był reanimowany, karetka zabrała go do szpitala. Niestety nie udało się go uratować.
Gdy trwała reanimacja, kamera pokazała jednego z kibiców Radomiaka, który w wulgarnych słowach życzył fanowi Widzewa śmierci.
“Klub Radomiak S.A. bada autentyczność nagrania, które od sobotniego wieczora widnieje w internecie. Jeśli film okaże się prawdziwy, niezwłocznie zidentyfikujemy widoczną na nagraniu osobę i zostanie on ukarany dożywotnim zakazem stadionowym” – napisał dzień po meczu klub z Radomia.
Interia.pl zapytała w Radomiaku, czy udało się już zidentyfikować kibica. – Nie byłem przy tym, ale z tego co wiem autentyczność została potwierdzona – przyznał Damian Markowski, rzecznik prasowy Radomiaka.
Portal cytuje dalej Markowskiego, który mówi, że trwają wewnętrzne procedury i że nie można z dnia na dzień nałożyć zakazu stadionowego. – Działamy w tym kierunku, ale chcemy też porozmawiać z tym mężczyzną i jesteśmy w kontakcie ze stowarzyszeniem naszych kibiców. Nie jest tak, że pod publiczkę ogłosiliśmy działanie, a nic nie robimy. Sprawa jest delikatna – dodał.