Ile zarabiają piłkarze w polskiej ekstraklasie? Na pewno na biedę nie narzekają. Ale zdaniem Rafała Gikiewicza, bramkarza Widzewa, system wynagrodzeń w polskiej piłce nie jest odpowiedni. – W polskiej lidze piłkarze nie są przepłacani, tylko raczej są źle opłacani – stwierdził Gikiewicz w programie Czas Decyzji na kanale Meczyki.
Wiele osób może pozazdrościć zarobków ekstraklasowym piłkarzom. Średnio, zawodnicy w polskiej najwyższej klasie rozgrywkowej mogą liczyć na pensje w wysokości kilkudziesięciu tysięcy złotych. Ci najlepiej opłacani – nawet kilkuset tysięcy. Takie pieniądze same w sobie już są niezłą motywacją do tego, by na boisku prezentować maksimum swoich możliwości. Ale, zdaniem Rafała Gikiewicza, mogłoby być lepiej.
– Rozmawiałem o tym w Widzewie z prezesami. W polskiej piłce mamy za duże pensje, a za małe premie. Chodzi o to, że nieważne co robisz, w polskim klubie i tak pieniądze ci się należą – stwierdził bramkarz Widzewa.
Jak podkreślił Gikiewicz, dużo większą motywację przejawiają piłkarze w Niemczech. Wymaga tego od nich inny system wynagrodzeń, który w zdecydowanym stopniu jest uzależniony od wyników.
– W Niemczech masz pensję bardzo godziwą, ale premia to od 4 do 10 tysięcy euro za punkt. Jak wygrywasz, możesz mieć dodatkowo nawet 30 tysięcy euro. Jest większa rywalizacja na treningu. Nie ma sytych kotów. Musi ci się chcieć, bo jeśli ktoś zawali to cały zespół traci ogromne pieniądze, które leżały na boisku. Te rozmowy w szatni naprawdę potrafią być gorące – podkreślił były bramkarz m.in. Unionu Berlin czy Augsburga.
I dodał: – Masz płacone za wynik sportowy. Jak wygrywasz, to klub idzie w górę tabeli. Uważam więc, że takie rozwiązanie jest opłacalne dla dwóch stron. W Polsce powinniśmy mieć inaczej skonstruowane umowy.
Zalety systemu wynagrodzeń w Niemczech wskazuje również Artur Wichniarek, czyli były piłkarz Widzewa, który z powodzeniem radził sobie za naszą zachodnią granicą.
– W Niemczech zarabiasz dużo, ale grając zarabiasz jeszcze więcej. Słabym zawodnikom, takim na dorobku, daje się większe premie, aby zachęcić do tego, by stawali się coraz lepsi i walczyli o pierwszy skład – skomentował Wichniarek.
W Polsce na razie o rewolucji płacowej można tylko pomarzyć. A szkoda, bo może taki rodzaj motywacji miałby pozytywny wpływ na piłkarzy i jednocześnie na poziom naszej ekstraklasy.
CZYTAJ TAKŻE >>> Czy Fran Alvarez zostanie w Widzewie? “Nie wiem tego w tym momencie”