Do ŁKS-u może wrócić jeden z najlepszych zawodników w nowożytnej historii klubu. Trochę jak w 2018, Ramriez potrzebuje łodzian, a łodzianie Ramireza.
Niedawno informowaliśmy, że ŁKS pracuje nad kilkoma transferami, które ma zamiar ogłosić w tym tygodniu. Pierwszy był Marcin Flis, który podpisał kontrakt w poniedziałek.
Czytaj także: Transfery ŁKS-u. Co jest w planach?
Informowaliśmy, że następny transfer beniaminka ma zaskoczyć wszystkich. No i tak też się stanie. Zaczęło się od niewinnego żartu na Twitterze. Jeden z użytkowników podszył się pod dziennikarza i poinformował, że Dani Ramirez wraca do ŁKS-u. Postanowiliśmy zweryfikować tę informację i rzeczywiście… rozmowy z byłym ełkeasiakiem są bardzo zaawansowane.
Pierwsza o transferze do ŁKS-u informowała Interia (tutaj). Rzeczywiście jeszcze zimą, wydawało się, że Ramirez dołączy do Widzewa, derbowego rywala łodzian. Na przeszkodzie stanęło prawo. UEFA nie pozwala zawodnikowi występować w trzech, rożnych klubach, podczas jednego sezonu. Ramirez przyznawał, że szanuje kibiców ŁKS-u i Lecha, ale gdyby od tego miała zależeć jego przyszłość, nie miałby oporów przed grą w Widzewie i Legii, odwiecznych rywalach dawnych klubów.
Czytaj także: Flis w ŁKS-ie. Ekstraklasowe wzmocnienie obrony.
Mimo nieco nadszarpniętej opinii u kibiców, swoją wartość będzie mógł prawdopodobnie udowodnić na boisku. W Łodzi, wszyscy zdają sobie sprawę z tego, że ma ogromne umiejętności, ale w ostatni mecz rozegrał 2 lutego. Na pewno nie będzie gotowy na pierwsze spotkanie z Legią, który odbędzie się 21 lipca. Jeszcze niedawno Ramirez przebywał w ojczyźnie i oddawał się swojemu hobby – łowieniu ryb.
Z naszych informacji wynika, że pensja Ramireza nie będzie drenowała budżetu ŁKS-u. Jeżeli zawodnik dołączy do beniaminka, nie będzie mógł liczyć na gwiazdorski kontrakt. Do ogłoszenia transferu może dojść jeszcze przed sparingiem z GKS-em Katowice, który zaplanowano na środę.
Prawdopodobnie obie strony skorzystają na tym, że Hiszpan znalazł się na zakręcie kariery. Obie strony potrzebują się wzajemnie. Trochę jak w 2018 roku, gdy Ramirez był anonimowym piłkarzem Stomilu Olsztyn, a ŁKS beniaminkiem pierwszej ligi.