ŁKS wrócił na zwycięską ścieżkę! Łodzianie pokonali 3:0 GKS Tychy. Bardzo dobrze zagrał Pirulo. Hiszpan zdobytą bramką i bardzo dobrym występem zrehabilitował się za nietrafiony rzut karny z Wisłą Płock.
Bardzo dobry mecz. Nie miał wiele do roboty, ale gdy trzeba było, to potrafił wykazać się swoim refleksem w bramce i uratować ŁKS przed stratą gola.
Przyzwoicie – niczego nie zepsuł, choć mógł więcej pokazać w ofensywie.
Gdy trafiał do ŁKS-u, to niewiele osób sądziło, że może stać się gwiazdą “Rycerzy Wiosny”, a na takową faktycznie wyrasta. Kolejny występ godny prawdziwego lidera, szefa defensywy.
Nie zagrał tak spektakularnie jak Wiech, ale po prostu wywiązał się ze swoich zadań.
Doceniamy to, że jest aktywny, ale jednocześnie liczba jego niecelnych dośrodkowań jest wręcz zatrważająca. Od takiego zawodnika wymaga się więcej, a wiemy, że Dankowskiego stać na lepsze granie niż to, co zaprezentował w meczu z GKS-em Tychy.
Zdecydowanie lepiej niż z Wisłą Płock, choć nie powinien zbyt często brać się za rozgrywanie, bo nie radzi sobie z tym dobrze.
Zacznijmy od tego, że Hiszpan strzelił pierwszego gola w tym sezonie! Do tego potrafił odebrać piłkę czy popisać się swoimi umiejętnościami dryblerskimi. Po takim występie niewiele osób będzie pamiętać o jego nietrafionym rzucie karnym.
Nie był postacią pierwszoplanową po stronie ŁKS-u, ale zwyczajnie zagrał na swoim normalnym, dobrym poziomie.
Solidny występ. Zanotował asystę i był bliski strzelenia gola, ale znów obił obramowanie bramki przeciwnika.
Zrobił to, co powinien, czyli strzelił gola, a do tego ŁKS otrzymał kilka rzutów wolnych dzięki jego umiejętności zastawienia się z piłką.
Najenergiczniejszy piłkarz ŁKS-u w tym meczu. Zdobył bramkę, ale gdyby jego partnerzy w niektórych sytuacjach grali z takim wigorem jak on, to mógłby mieć też co najmniej jedną asystę.
Kolejne bardzo bezbarwne wejście.
Zagrał bardzo podobnie jak Zając. Można było zapomnieć, że w ogóle pojawili się na murawie.
W przeciwieństwie do Zająca i Balicia przynajmniej było widać u niego zaangażowanie.
Niesamowicie elektryczne wejście. Gulen był od niego zdecydowanie bardziej pewniejszy.