Właśnie tego potrzebował Jordi Sanchez. Hiszpańskiemu napastnikowi Widzewa od dawna nie szło. Teraz jego gol w 96. minucie dał drużynie remis z Wisłą Płock.
Nawet dziennikarz Canal+ Sport przypomniał przed meczem Wisła – Widzew, że Jordi czeka na gola od 127 dni. Już wszyscy, nie tylko w Łodzi, liczyli mu czas bez zdobytej bramki. Po raz ostatni bramkarza rywali Jordi pokonał 6 listopada 2022 roku w meczu z Radomiakiem. Później kolejnych pięć meczów kończył bez gola, chociaż bywało, że sytuacji miał co niemiara.
Nie było wielkich zastrzeżeń do gry Hiszpana, ale jednak środkowego napastnika rozlicza się z bramek, a on ich nie miał. Przejmowali się kibice, ale chyba najbardziej on. Niedawno głośno było o wpisie 28-latka w mediach społecznościowych. Napisał, że jest w dołku fizycznym i psychicznym, a każdy weekend do dla niego tortura.
Jordi dostał wsparcie od klubu, trenera, kolegów z drużyny i kibiców, którzy wywiesili specjalny transparent na ogrodzeniu podczas ostatniego meczu w Sercu Łodzi z Wartą Poznań.
Hiszpan w nim nie zagrał, bo odpoczywał za cztery żółte kartki. I może ta przerwa mu się przydała, chociaż wiadomo, co najbardziej może pomóc napastnikowi. Jordi zdobył gola w 96. minucie meczu z Wisłą. Ta bramka dała Widzewowi remis, czyli kolejny punkt do tabeli.
– Bardzo cieszymy się z ostatniej akcji. Myślę, że ten remis jest bardzo sprawiedliwy. Cieszymy się, bo znów zrobiliśmy to w doliczonym czasie i jestem też zadowolony z tego, że tego gola strzelił waśnie Jordi. Mam nadzieję, że będzie to kolejny bodziec, żeby dalej te bramki zdobywał – powiedział po meczu trener Janusz Niedźwiedź.
– Jeśli przez ponad trzy miesiące nie strzelasz gola, to taka bramka zdobyta dzisiaj jest dla ciebie jak lekarstwo – skomentował bohater ostatniej akcji. – Przez ten cały czas próbowałem pomóc drużynie swoją grą i w końcu w odpowiednim momencie dać jej radość. To może być dobry start, żeby znowu strzelać gole. Dzisiaj widziałem, że Jakub Sypek ma dobrą pozycję do podania i czekałem na nie. Wiedziałem, że obrońcy rywali będą chcieli mi zablokować piłkę, ale boisko było niepewne i trochę im to nie wyszło, a ja do końca powalczyłem o nią i trafiłem do bramki.
Dla Jordiego była to szósta bramka w tym sezonie w PKO Ekstraklasie. Dwa gole zdobył też w Fortuna Pucharze Polski.