Widzewiacy nie mieli za dużo czasu, by świętować zwycięstwo nad Resovią Rzeszów. Już jutro (piątek) zagrają kolejny ligowy mecz. Rywalem wicelider Fortuna 1 Ligi – Bruk-Bet Termalica Nieciecza.
Za Widzewem kilka trudnych tygodni. W ich trakcie, z powodu wykrytych w zespole przypadków koronawirusa, sztab mógł pracować z niewielką liczbą graczy. Mimo to, Widzew rozegrał w ciągu pięciu dni dwa mecze ligowe i zdobył w nich cztery punkty.
– Myślę, że udało nam się już nadrobić część zaległości wynikających z przerwy w treningach spowodowanej sytuacją epidemiologiczną, przynajmniej jeśli chodzi o te podstawowe aspekty, takie jak motoryka czy czucie piłki. W odniesieniu jednak do funkcjonowania drużyny jako całości mamy jeszcze sporo do zrobienia i widać to podczas każdego treningu – mówił w rozmowie z WidzewTV Marcin Broniszewski, II trener Widzewa.
Już w piątek widzewiaków czeka kolejne trudne zadanie. W 13. kolejce Fortuna 1 Ligi zmierzą się z Termaliką Bruk-Bet Nieciecza, która jest obecnie wiceliderem rozgrywek. Jak zaznaczył trener Broniszewski, kluczem do sukcesu w tym spotkaniu będzie poprawa skuteczności.
– Jak każdy zespół, także Termalica ma swoje słabsze strony i mam nadzieję, że udało nam się już je zdiagnozować w stu procentach. Będziemy bazowali na tym, aby je wykorzystać, ale przede wszystkim musimy skupić się na własnym sposobie gry, który będziemy chcieli narzucić przeciwnikom – powiedział.
Optymistyczne jest to, że stabilnie prezentuje się sytuacja kadrowa Widzewa. W pełnym obciążeniu trenuje już Karol Czubak, a o problemach zdrowotnych zapomniał Marcin Robak, który w dużej mierze przyczynił się do wygranej w poprzedniej kolejce z Resovią.
– Każdy trening z zespołem to progres dla Karola, który – mamy nadzieję – już w najbliższych spotkaniach będzie widoczny na boisku w dłuższym wymiarze czasu. Wszystko idzie tu w dobrym kierunku. Jeśli chodzi o Marcina Robaka, to w jego przypadku widać ogromne doświadczenie. W grę jednak wchodzi także jego osobista ambicja i chęć pokazania, że cały czas może zdobywać bramki na różnych poziomach rozgrywkowych, a to jest dla napastnika najważniejsze – podsumował Marcin Broniszewski.
fot. Marian Zubrzycki