–Mamy plan A i plan B. Jeśli spadniemy, to powrót po roku do ekstraklasy będzie kluczowy – mówi Robert Graf, nowy wiceprezes ŁKS-u.
ŁKS jest już jedną nogą w pierwszej lidze. Łodzianie zajmują ostatnie miejsce w ekstraklasie. Mają dziesięć punktów. Nawet ewentualne zwycięstwo w następnym meczu nie sprawi, że awansuję w tabeli.
W klubie dochodzi do dużych zmian. Współwłaścicielem dwukrotnych mistrzów Polski został Dariusz Melon (więcej tutaj).
– Zamierzamy zapewnić ŁKS-owi bezpieczeństwo finansowe. Wiemy, jak wygląda nasza sytuacja w tabeli i już teraz chcemy zacząć budować z myślą o przyszłości. Można powiedzieć, że uciekamy do przodu, bo już 1 marca zaczynamy myśleć o nowym sezonie – zapowiada Melon.
Melon będzie finansował klub wraz z Tomaszem Salskim, który do niedawna miał największe udziały w ŁKS-ie.
– Zatrudniliśmy fachowców, którzy w swoich obszarach będą podejmować decyzje. Nie sądzie, by coś nam mogło poróżnić, bo jesteśmy w tym klubie z potrzeby serca – wyjaśnił Salski.
Misję odbudowy pionu sportowego powierzono Robertowi Grafowi. To były dyrektor Rakowa i Warty Poznań. Graf został wiceprezesem ŁKS-u. Podpisał umowę obowiązującą do czerwca 2027 roku (więcej tutaj).
Niezależnie od tego, jak zakończy się sezon, przed Grafem postawiono ambitny cel. ŁKS ma stać się zespołem ekstraklasowym. Nawet jeżeli spadnie, priorytetem ma być szybki powrót do krajowej elity.
-Mamy plan A i plan B. One się od siebie różnią, bo są przygotowane na dwie różne ligi. Jeśli spadniemy, to powrót po roku do ekstraklasy będzie imperatywem. Nie chcę, żeby ŁKS był tylko ciekawostką w krajowej elicie – zapowiada Graf.
To duża różnica, bo przed sezonem 2022/2023 gdy przy al. Unii zatrudniono Kazimierza Moskala i Janusza Dziedzica, szefowie ŁKS-u mówili o planie dwuletnim. Chociaż przy al. Unii po cichu liczyli, że uda się uzyskać promocję, to gdyby w pierwszym roku nie udało się awansować do ekstraklasy, panowie dostaliby szansę na dalsze budowanie zespołu.
Praca Grafa w ŁKS-ie ma polegać przede wszystkim na selekcji. Nie tylko piłkarzy, bo będzie również odpowiadał za zatrudnianie pracowników pionu sportowego.
– Dobór kadry i szkoleniowców to są kluczowe elementy przy podobnych budżetach, które decydują o wynikach w lidze. Nasi zawodnicy, którzy w pierwszej lidze zapewnili nam awans, w ekstraklasie zostali drastycznie zweryfikowani – powiedział Salski.