ŁKS Commercecon przygotowuje się do sezonu. Jak zwykle w Łodzi, oczekiwanie są spore. Kibice liczą na medale, bo drużyna z al. Unii zdobywa je nieprzerwanie od pięciu lat. W tym roku, łodzianki zagrają w nieco uszczuplonym składzie, bo do gry zostało zgłoszone tylko trzynaście siatkarek. O pomyśle na drużynę, w rozmowie z Łódzkim Sportem, opowiedział Hubert Hoffman, prezes ŁKS-u Commercecon.
Rozpoczyna się kolejny sezon, w którym eksperci stawiają was w roli faworytów do medali w Tauron Lidze. A jaki cel pan stawia przed ŁKS-em?
Hubert Hoffman: Cel jest ten sam. Chcemy grać dobrze w siatkówkę, ale medale nam się nie znudziły. Oczywiście, że w tym roku też chcemy zawiesić coś na szyjach.
Do ligi zgłosiliście tylko trzynaście siatkarek. To nie za mało żeby bić się o najwyższe cele?
– Kadrę zawsze można powiększyć, kogoś dokoptować. Na ten moment to jest zamknięty skład i tak zostaje.
A gdyby na rynku pojawiła się jakaś okazja… Którą pozycję chciałby pan wzmocnić?
– Na pewno nie szukalibyśmy środkowej, bo te mamy doskonałe. Mamy świetne siatkarki na rozegraniu i w ataku. Część ludzi mówi, że brakuje nam jednej przyjmującej, ale ja nie jestem do końca przekonany czy tak jest.
Nawet ofensywnej skrzydłowej?
– Wiemy, że liga rosyjska jest zamknięta, siatkarki nie chcą tam pracować. Są ligi spoza Europy, ale powtarzam, my nie szukamy na siłę. Mamy dobre przyjęcie. Trzy grają w kadrze Polski, bo liczę też Julitę Piasecką Mamy Lanę Scukę, która od kilku ładnych lat grała w najmocniejszych ligach na świecie. To naprawdę mocne przyjęcie. Wszystkie przyjmujące są uniwersalne.
Zatrzymanie Julity Piaseckiej w ŁKS-ie chyba nie należało do najłatwiejszych zadań?
– Mamy z nią ważny kontrakt. Ja uważam, że Julita jest jedną z najbardziej przyszłościowych zawodniczek w naszej lidze. Bardzo cieszę się, że została u nas.
Prawdopodobnie łatwiej byłoby poruszać się po rynku transferowym, gdyby miasto nie zmniejszyło wam dotacji na sport. Jaki wpływ na budowę drużyny miało obniżenie finansowania przez Urząd Miasta Łodzi?
– To nie są moje pieniądze. Miasto tak zadecydowało. Muszę to przyjąć. Na pewno mam żal.
Czytaj także: Kadra ŁKS-u zgłoszona do rozgrywek.
Na środku będą u was grały Aleksandra Gryka, Klaudia Alagierska i Kamila Witkowska. To najlepiej obsadzona pozycja w całej lidze?
– Liga pokaże. Całościowo mamy bardzo mocny skład. Liczę, że ten sezon będzie dla nas udany.
A co z Joanną Pacak? Po powrocie z wypożyczenia będzie dla niej miejsce w ŁKS-ie?
– Ponieważ udało nam się dogadać z Aleksandrą Gryką, musieliśmy zastanowić się co robimy z Joanną Pacak. Fajnie, gdyby Asia była już zawodniczką kompletną, wychodzącą w pierwszej szóstce. Chcemy żeby nabrała jeszcze więcej doświadczenia i pewności siebie. Były dwie propozycje, ale Asia wybrała Wrocław.
Czytaj także: Joanna Pacak wypożyczona z ŁKS-u
Coraz śmielej do drzwi pierwszej drużyny włączane są młode siatkarki. ŁKS będzie teraz odważniej stawiał na młodzież?
– Zawsze mieliśmy taką filozofię, ale zawodniczki musimy dobierać do tego co jest dostępne na rynku. Pamiętajmy, że inne kluby też walczą o najlepsze siatkarki. W tym roku udało się oprzeć skład na naszych wychowankach. Dla nas to bardzo budujące i motywujące do dalszej pracy z młodzieżą.
Anastazja Hryszczuk, wasza druga atakująca jest Ukrainką, ale może starać się o polskie obywatelstwo. Będzie o nie zabiegała?
– W tym roku może grać jako Ukrainka. Przepisy ligi, w tym sezonie pozwalają, żeby jedna zawodniczka z Ukrainy nie była wliczana do limitu obcokrajowczyń.
Alessandro Chiappini to drugi Włoch, którego pan zatrudnia. Z pierwszym, Giuseppe Cuccarinim współpraca układała się różnie. A jak jest z nowym szkoleniowcem?
– Dajmy mu szansę. Jeszcze dobrze się nie znamy.
W poprzednim sezonie, niektórzy uważali, że zwolnił pan Michała Maska za wcześnie, inni, że za późno. Co tak naprawdę decyduje o tym, że podejmuje pan decyzję o zmianie szkoleniowca?
– To nie chodzi o czas, ani o wyniki. Jeżeli cały sztab, przed sezonem ma jakiś pomysł na grę, to trzymajmy się tego. Wydaje mi się, że zespół w tym roku jest dobrze skomponowany, zawodniczki się uzupełniają. Moim zdaniem to będzie dobry sezon.
Ten pomysł już powstał? Trener Chiappini realizuje go?
– Pomysł powstał już wcześniej. Kontraktując zawodniczki musieliśmy już mieć rozplanowane pewne rzeczy.
Czytaj także: Michał Cichy nadal jest na al. Unii
Poznaliśmy drużyny, z którymi zagracie w Lidze Mistrzyń. Znowu spotkacie się ze Stuttgartem. Jak pan ocenia szansę na wyjście z grupy?
– Wcale nie mamy łatwej grupy. Wiedzieliśmy, że pierwszy koszyk będzie mocny. Stuttgart jest bardzo mocną drużyną, dobrze ich znamy, bo już z nimi graliśmy. Wiemy jakie mają mocne strony. Musimy poczekać kto będzie czwarty w naszej grupie, wtedy będę mógł ocenić szanse na wyjście z niej. Na pewno mecz z Fenerbahce będzie trudny. Mają dwie, młode zawodniczki klasy światowej. Ze Stuttgartem będziemy musieli walczyć.
Czytaj także: Z kim ŁKS zagra w Lidze Mistrzyń?
Kto będzie najgroźniejszym rywalem ŁKS-u Commercecon w drodze po złoto?
– W lidze jest teraz kilka fajnych zespołów. Rzeszów i Chemik standardowo będą mocne. Kalisz ma bardzo ciekawą drużynę. Uważam, że Grot Budowlani mają fajnie poukładany zespół, podobnie jak Volley Wrocław. Tam do bardzo młodych zawodniczek, dołożono te doświadczone. Takie połączenie może być dobrym rozwiązaniem. Chcemy być w pierwszej czwórce. Oczywiście marzymy o medalach, ale pamiętamy, że nie wiemy co pokaże zespół po drugiej stronie siatki.
Z Hubertem Hoffmanem rozmawiał Filip Kijewski.