W poniedziałek Widzew powinien ogłosić, z którymi piłkarzami się pożegna.
Sezon 2024/2025 za nami. Widzew skończył go na 13. miejscu, który oczywiście nikogo w klubie nie zadowala. Podobnie zresztą jak kibiców. Celem było zdobycie co najmniej 50 punktów i miejsca powyżej dziewiątego (takie było sezon wcześniej). Zabrakło dużo.
Od jakiegoś czasu wiadomo już, że drużynę czeka rewolucja. Szefowie klubu mówią to właściwie oficjalnie i to od kilku tygodni, gdy Widzew przejął Robert Dobrzycki.
Ostatni mecz w tym składzie drużyna ma już za sobą (niestety przegrany) i już nigdy w takim nie zagra. Można mówić o nadciągającej czystce.
– Nasz dyrektor sportowy rozmawiał już ze wszystkimi zawodnikami i przedstawił im ich sytuację w zespole – przyznał przed meczem z Rakowem Częstochowa Żeljko Sopić.
Pewni pozostania są Rafał Gikewicz, Mateusz Żyro, Bartłomiej Pawłowski, Samuel Kozlovsky, Szymon Czyż, Fran Alvarez, Juljan Shehu, Polydefkis Volanakis, Marcel Krajewski i Marek Hanousek. Kontrakt ma też Kamil Cybulski, ale młodzieżowiec mimo wielu szans zawiódł i chyba najlepsze dla niego byłoby wypożyczenie. W nowym sezonie nie będzie już przepisu o młodzieżowcu, tylko nowy system – nie ma jednak obowiązku wystawiania młodych piłkarzy.
Z piłkarzy powyżej kontraktu oficjalnie nie ma jeszcze Shehu, ale wydaje się to kwestią formalną. Albańczyk należy do grona najlepszych piłkarzy w drużynie.
W sobotę z Widzewem krótkim występem pożegnał się Fabio Nunes. To koniec kontraktu i koniec przygody Portugalczyka z łódzkim klubem.
To samo dotyczy Saida Hamulicia, któremu kończy sie wypożyczenie z FC Toulouse.
Kończy się też umowa Luisa da Silvy. Zdaniem Radia Widzew Portugalczyk może jednak zostać i dostać nowy kontrakt, tyle że w trzecioligowych rezerwach. Da Silva miałby też zacząć pracę szkoleniową w Akademii Widzewa. Ciekawa opcja, bo w pierwszej drużynie u Sopicia da Silva nie ma szans. Nie zagrał u niego ani razu.
Wciąż nie wiadomo, co z Juanem Ibizą. To dobry, ale “szklany” obrońca. Jego umowa też wygasa, ale jest szansa, że dostanie nową. W każdym razie Hiszpan chciałby zostać na dłużej.
Tajemnicą pozostaje też przyszłość Petera Therkildsena i Lubomira Tupty. Obaj są wypożyczeni, obaj pokazali się z dobrej strony, ale też ze złej. Wystarczy wspomnieć o sobotnim występie Duńczyka, który był prawdziwą katastrofą.
W Widzewie nie chcą Hilarego Gonga, Noaha Diliberto, Lirima Kastratiego i zapewne także Huberta Sobola. Tyle że wszyscy mają ważne umowy. Trzeba więc dojść do porozumienia, ale ich dalsza obecność w kadrze nie ma żadnego sensu. Zawiódł też zupełnie Jakub Łukowski, który pod koniec rozgrywek już nie grał. Podobno on sam źle czuje się w drużynie i pewnie obie strony będą chciały sobie ulżyć i się pożegnać mimo ważnej umowy.
Niewiadomą jest też przyszłość Pawła Kwiatkowskiego. Młody obrońca może dostać nowy kontrakt, bo to przyszłościowy gracz. Może też wypożyczenie?
Osobną kwestią jest sytuacja Jakuba Sypka. Sezon 24-latek skończył z pięcioma gola i dwoma asystami, co jest jego rekordem kariery, ale powiedzmy sobie szczerze: Sypek nie zachwycał. Jeśli Widzew naprawdę chce wejść na wyższy poziom i walczyć o puchary, to nie powinien proponować skrzydłowemu nowego kontraktu. Stary właśnie się kończy.
Tak samo, jak Sebastanowi Kerkowi, któremu klub powie Auf Wiedersehen. Niemiec zawiódł, a czasu na pokazanie swoich umiejętności miał sporo. Nie ma sensu się dalej męczyć.
Tak samo, jak z Janem Krzywańskim. Mikołaj Biegański, inny bramkarz, ma kontrakt, ale tak naprawdę nie do końca wiadomo, czemu go podpisał, gdy było już wiadomo, że jedynką jest Rafał Gikiewicz. “Giki” nawet gdy puszczał tzw. “szmaty” miał pewne miejsce. Jeśli Biegański ma jakiś sportowe ambicje, to powinien sam prosić o możliwość odejścia.
Jak wiadomo nieoficjalnie, właśnie dzisiaj Widzew powinien ogłosić listę piłkarzy, z którymi nie wiąże przyszłości. O godzinie 11 zarząd klubu oraz dyrektor sportowy Mindaugas Nikolicius spotkają się z dziennikarzami i też na pewno powiedzą więcej o tym, co przed drużyną.