Piłkarze ŁKS odnieśli trzecie zwycięstwo z rzędu. Łodzianie nie dali żadnych szans Warcie Poznań, która na obiekcie przy al. Unii nastawiła się na szczelną defensywę. Taktyka nie przyniosła wymiernych efektów. Podopieczni trenera Kazimierza Moskala okazali się zbyt mocni.
Na konferencji prasowej przed sobotnim spotkaniem szkoleniowiec ŁKS przestrzegał przed lekceważeniem rywala, który walczy o utrzymanie. Warta w tym roku zremisowała bezbramkowo w Bytowie i ograła 4:3 u siebie Podbeskidzie. Moskal dodał jednak, że końcowy wynik w dużej mierze będzie zależał nie od przeciwnika, a od podejścia jego piłkarzy.
Łodzianie rozpoczęli spotkanie spokojnie. Nie rzucili się na Wartę, tylko uważnie rozgrywali piłkę, czekając na swoje okazje. Poznaniacy nie kwapili się do ataków. Ustawili się przed swoją szesnastką, licząc na błędy gospodarzy. Dopiero w 11. minucie gospodarze oddali strzał na bramkę Warty. Uderzenie z dystansu Jana Sobocińskiego było jednak niecelne. Młody obrońca ŁKS był celem ataków rywala. W pierwszej połowie dwukrotnie został brutalnie potraktowany przez zawodników gości. Wydawało się nawet, że będzie musiał opuścić boisko. Na szczęście nic poważnego się nie stało.
W 14. minucie Michał Jakóbowski padł w polu karnym ŁKS. Piłkarz Warty domagał się rzutu karnego, ale gwizdek arbitra milczał. Gospodarze prezentowali się zdecydowanie lepiej, choć przez pierwszy kwadrans nie zagrozili poważnie bramce strzeżonej przez Adriana Lisa. W 25. minucie zespół z Poznania przeprowadził akcję, po której Michał Kołba musiał interweniować. Łukasz Spławski próbował umieścić piłkę w siatce uderzeniem piętą. Warta dobrze się broniła, ale do czasu.
W 31. minucie Jan Grzesik zagrał piłkę w pole karne gości, gdzie Rafałowi Kujawie pozostało dołożyć stopę. Zdobyta bramka napędziła łódzkich piłkarzy. Dziesięć minut później było już 2:0. Fantastycznym uderzeniem z około 25 metrów popisał się Lukas Bielak. Piłka wylądowała w samym okienku bramki. Było co oklaskiwać. Podobnie jak postawę ŁKS. Mimo defensywnego ustawienia Warty, wicelider pierwszej ligi potrafił strzelić dwa gole. Łodzianie zasłużenie prowadzili po pierwszej połowie.
Druga odsłona rozpoczęła się od rzutu wolnego dla Warty i serii rzutów rożnych ŁKS. W 54. minucie indywidualną akcją popisał się Dani Ramirez. Pomocnik minął kilku rywali, oddał strzał, który z trudem obronił Lis. Chwilę później Hiszpan uderzył z woleja, tym razem niecelnie. W 62. minucie na murawie zameldował się Łukasz Sekulski. Pozyskany zimą napastnik był najskuteczniejszym piłkarzem ŁKS w zimowym okresie przygotowawczym. Z Garbarnią i Stalą Mielec nie grał z powodu kontuzji. Jego powrót do gry jeszcze bardziej wzmocni ofensywę drużyny z al. Unii. Sześć minut późnej na murawie zameldował się inny rekonwalescent Łukasz Piątek.
W drugiej połowie Warta była zdecydowanie aktywniejsza w ofensywie. Obrońcy ŁKS radzili sobie z próbami ataków, dzięki temu Kołba nie miał zbyt wiele pracy. Gospodarze szanowali piłkę, nie forsując zbytnio tempa. Okazji do podwyższenia wyniku było niewiele, znacznie więcej prób z dystansu. Sytuacji nie było, było natomiast krótkie spięcie pomiędzy zawodnikami. Zapoczątkowane faulem na Adrianie Klimczaku. Poznaniakom zaczęły puszczać nerwy. Jacek Kiełb brutalnie potraktował Ramireza, za co ujrzał żółtą kartkę. Na boisku było sporo złośliwości, a na trybunach głośne śpiewy kibiców. Nic dziwnego, piłkarze ŁKS dają fanom dużo radości.
W 77. minucie goście mieli znakomitą szansę na strzelenie kontaktowego gola. Michał Żebrakowski uderzał z kilku metrów, Kołba popisał się świetną interwencją. Warta się otworzyła, co wykorzystał ŁKS. Gospodarze przeprowadzili składną akcję, którą sfinalizował Sekulski, wykorzystując zagranie Piątka. Wynik spotkania nie uległ zmianie. Łodzianie odnieśli efektowne zwycięstwo, powiększając przewagę nad rywalami. Stal Mielec zremisowała w piątek na wyjeździe z GKS Tychy 1:1, a Sandecją w sobotę przegrała u siebie z Garbarnią 0:1. ŁKS ma już pięć punktów przewagi nad Stalą.
ŁKS Łódź – Warta Poznań 3:0 (2:0)
Bramki:
Kujawa 31., Bielak 41., Sekulski 80.
ŁKS: Kołba – Grzesik, Sobociński, Rozwandowicz, Klimczak – Pyrdoł, Łuczak (68. Piątek), Bielak, Kalinkowski, Ramirez – Kujawa (62. Sekulski).