We wtorek w Elblągu Widzew rozpoczyna udział w tegorocznej edycji Fortuna Pucharu Polski. Jego pierwszym rywalem będzie trzecioligowa Concordia.
Choć Widzew jest w trudnym położeniu i do Elbląga pojedzie między dwoma wyjazdowymi meczami ligowymi, z nowym trenerem u steru, może mówić o szczęściu, bo los przydzielił mu jednego z najniżej sklasyfikowanych rywali w puli. Co prawda podróż do Elbląga nie należy do najkrótszych i najwygodniejszych to jednak Widzew na boisku powinien sobie poradzić, nawet z wieloma dublerami w składzie.
CZYTAJ TEŻ: Widzew w środku wyjazdowego maratonu
Zwłaszcza że Concordia ma na głowie większe problemy niż start w Fortuna Pucharze Polski. Zespół z Elbląga otwiera strefę spadkową grupy pierwszej trzeciej ligi (tej samej, w której jeszcze kilka lat temu występował odradzający się Widzew). W 9 meczach drużyna Łukasza Nadolnego zdobyła 8 punktów. 5 spotkań przegrała. Ostatni raz z boiska zeszła zwycięska miesiąc temu, po meczu domowym z Olimpią Zambrów, która zdobyła w tym sezonie jeszcze mniej punktów niż Concordia i zajmuje przedostatnie miejsce w tabeli.
Walkę o punkty w III lidze w Elblągu muszą traktować bardzo poważnie. Już w poprzednim sezonie Concordia utrzymała się na czwartym poziomie rozgrywkowym cudem. Zajęła 16. miejsce (to, które zajmuje obecnie), czyli pierwsze spadkowe, ale z rozgrywek wycofał się Sokół Ostróda. Dwa razy tyle szczęścia elblążanie mieć na pewno nie będą. A póki co we wspomnianych 9 meczach stracili aż 16 goli, więc przed meczem z Widzewem trudno mówić o jakichkolwiek mocnych stronach drużyny, chociaż warto pamiętać, że u siebie przegrała tylko jeden z czterech meczów ligowych.
NIE PRZEGAP: Widzew on tour, czyli jeszcze trudniejsze zadanie Myśliwca
Cały czas mowa jednak o czwartym szczeblu piłkarskim w kraju, a we wtorek do Elbląga przyjedzie solidny ekstraklasowiec. Widzew będzie w tym meczu zdecydowanym faworytem i musi się z tej roli wywiązać, w 90 minut. Choć Concordia może liczyć na atut własnego terenu i mecz z łodzianami to dla klubu i miasto święto, ekipa Daniela Myśliwca może je uświetnić tylko w jeden sposób – oczarować miejscową publiczność swoją grą. Dublerzy nie tylko mają okazję się pokazać, ale po prostu muszą potwierdzić, że nie są w Widzewie przypadkiem. Inny rezultat niż wygrana czerwono-biało-czerwonych będzie w tym meczu sensacją.