Rywale ŁKS-u i Widzewa wzmacniają się przed startem ligi. Kogo łódzkie kluby mogą się obawiać, a kto się osłabił?
Chociaż okno transferowe w Polsce trwa do 28 lutego, większość pierwszoligowców nie czekała wzorem angielskich drużyn do ostatniego dnia i najważniejszych wzmocnień dokonała dużo wcześniej. Rekordzistą pod względem sprowadzonych piłkarzy jest GKS Jastrzębie. Drużyna zajmująca 17. miejsce w Fortuna 1. Lidze, zimą dokonała aż jedenastu transferów. Ze względu na niedawno zniesiony zakaz transferowy żadnych wzmocnień nie dokonał jeszcze ŁKS. Kogo można nazwać królem okienka, a kogo łódzkie kluby nie muszą się obawiać?
Wydaje się, że najlepsze wzmocnienia w pierwszej lidze zrobiło Podbeskidzie. Zajmujący czwarte miejsce w tabeli zespół, zimą wypożyczył Emre Celtika. Pomocnik jest piłkarzem Fortuna Sittard, w młodzieżowej reprezentacji Turcji pełni rolę kapitana, a brytyjski dziennik “The Guardian” w 2020 roku umieścił go w zestawieniu Next Generation. To lista 60. najzdolniejszych piłkarzy młodego pokolenia. Oprócz niego, bielszczanie wypożyczyli z Schalke, Mateusza Lippa, osiemnastoletniego obrońcę. Z Flory Tallin sprowadzono Matveia Ignonena, pierwszego bramkarza reprezentacji Estonii. Zespołowi z Bielska udało się utrzymać praktycznie całą kadrę, która jesienią występowała w pierwszej lidze. Pożegnano się tylko z Marko Roginiciem, który szybko znalazł zatrudnienie w GKS-ie Katowice.
Miedź Legnica, lider Fortuna 1. Ligi już jesienią dysponował najmocniejszą kadrą na drugim szczeblu rozgrywkowym. Do naszpikowanej gwiazdami drużyny, z duńskiego Brondby IF dołączył prawy obrońca Jens Martin Gammelby. Zawodnik jesienią wystąpił w trzech meczach Ligi Europy. Jeżeli będzie w formie, to Miedź może dysponować najmocniejszą defensywą w lidze. O klasie Jona Aurtenexte i Juricha Caroliny nikogo kto śledzi rozgrywki nie trzeba przekonywać.
Już w piątek Widzew zagra z Arką Gdynia. Drużyna z północy Polski nie szarżowała na rynku transferowym. Na miejsce Arkadiusza Kasperkiewicza, pozyskanego przez Stal Mielec, ściągnięto Gordana Bunoza. Środkowy obrońca najlepsze lata ma za sobą, ale zna polską ligę, bo przez cztery lata był zawodnikiem Wisły Kraków. Występował również we włoskiej Pescarze i cypryjskim AEL-u Limassol.
Zespół z Gdyni pożegnał się z Maciejem Rosołkiem, napastnikiem wypożyczonym z Legii. Adam Dachn, ostatnie lata kariery spędzi w LKS-ie Goczałkowice. Z Arki odeszło również trzech Hiszpanów: Nestor Gordillo, Luis Valcare i Toni Segura.
GKS Jastrzębie zimą przeszedł kadrową rewolucję. Zespół ze Śląska pozbył się trzech najlepszych piłkarzy: Daniela Ferugi, Adriana Balboa i Daniela Rumina. Z pieniędzy, które GKS Tychy zapłacił za ostatniego z wymienionych, jastrzębianie pozyskali aż 11. zawodników. Z Resovii, do Jastrzębia przeszedł sprawdzony na drugim szczeblu rozgrywkowym obrońca, Oliver Podhorin. Za strzelanie bramek ma być odpowiedzialny Marek Fabry. Słowak jesienią grał w drugiej lidze czeskiej, w 16. spotkaniach strzelił cztery bramki i zdobył jedną asystę. Ciekawie zapowiada się transfer Nataniela Wybrańca. To polski pomocnik, który mimo młodego wieku, większość kariery spędził w Czechach. Jesienią występował w rezerwach SFC Opavy. Chociaż rewolucja w GKS-ie Jastrzębie powinna zapewnić zespołowi utrzymanie to ŁKS jest dużo lepszy i nie ma się czego obawiać.
Zimowe okno transferowe jest na tyle specyficzne, że kluby nie przeprowadzają w nim “dużych” transferów, tylko szukają uzupełnień składów. Wyjątek stanowią łódzkie kluby. Rok temu, ŁKS zimą pozyskał Mikkela Rygaarda, Ricaridnho, Adama Marciniaka i Piotra Janczukowicza. Wydawało się, że jakościowi zawodnicy zapewnią klubowi z al. Unii awans, ale tak się niestety nie stało. W tym sezonie Widzew, wicelider pierwszej ligi, również zdecydował się sięgnąć głębiej do portfela i wzmocnić walczącą o awans drużynę. Na Piłsudskiego trafili Bartłomiej Pawłowski, Martin Kreuzriegler i Kristoffer Hansen.