Widzew ruszył w sobotę pod Jasną Górę, by w meczu z Rakowem poszukać sportowej przemiany po rozczarowującej inauguracji w Pruszkowie. Czy ją odnalazł? Trudno odpowiedzieć na tak postawione pytanie po meczu, w którym w barwach obu drużyn zaprezentowało się łącznie czterdziestu zawodników. Na pewno cieszyć powinno jednak to, że obie bramki dla Widzewa strzelił jego nowy piłkarz, Karol Czubak
Trener Enkeleid Dobi postanowił minimalizować obciążenie zawodników i wystawił dwie niemal całkowicie różne ekipy, które dostały mniej więcej po 45 minut gry. Jedenastkę, która rozpoczęła mecz w Częstochowie od tej z pierwszego ligowego meczu różniły tylko dwa nazwiska – przebywającego na zgrupowaniu reprezentacji Estonii Henrika Ojamę zastąpił Bartłomiej Poczobut, a miejsce nieobecnego Marcina Robaka zajął Karol Czubak.
Widzewiacy dobrze weszli w mecz i już od pierwszych minut stwarzali zagrożenie pod bramką Branislava Pindrocha. Wynik udało im się otworzyć już w 9. minucie gry – Łukasz Kosakiewicz zacentrował na głowę Karola Czubaka, a ten pewnie umieścił piłkę w siatce. W 19. minucie boisko opuścił kontuzjowany Petar Mikulić. Jego miejsce zajął Filip Becht.
Wraz z upływem czasu do głosu zaczynali dochodzić piłkarze Marka Papszuna, czego efektem była bramka zdobyta w 34. minucie. Ben Lederman zwiódł obronę Widzewa i strzałem do pustej bramki wyrównał wynik spotkania. Jak miało się później okazać, nie był to koniec strzeleckich popisów czerwono-niebieskich w pierwszej części meczu. W doliczonym czasie gry z rzutu wolnego znakomicie uderzył Marko Poletanović, podwyższając wynik na 2:1.
W drugiej połowie na murawie pojawiło się więcej piłkarzy pozyskanych w letnim okienku – szansę dostali m.in. Miłosz Mleczko, Patryk Stępiński, Dominik Kun czy Mateusz Michalski. Przerwa nie odmieniła jednak obrazu gry – wciąż to Raków miał więcej do powiedzenia na boisku, a akcje zaczepne Widzewa okazywały się nieskuteczne. Układ sił na boisku zaczął się jednak zmieniać w końcówce spotkania, co w 82. minucie skrzętnie wykorzystał duet Mateusz Michalski – Karol Czubak. Były piłkarz Radomiaka rozpędził się na lewej stronie boiska i precyzyjnie dograł do ustawionego w polu karnym nowego napastnika Widzewa, który pewnie pokonał golkipera Medalików.
Trener Enkeleid Dobi ocenił mecz w wykonaniu swojej drużyny pozytywnie. – Zrealizowaliśmy cele przedmeczowe, które mają procentować w przyszłości i wskazać nam mankamenty w naszej grze. Szkoda straconych dwóch bramek, dlatego musimy pracować nad konsekwencją w defensywie. […] Dziś widziałem w naszym wykonaniu dwie dobre połowy i jestem zadowolony z naszej postawy na tle rywala z Ekstraklasy. Mamy drużynę, która cały czas się rozwija, a dziś każdy z piłkarzy wykonał postawione mu zamierzenia – powiedział w rozmowie z oficjalną stroną klubu.
Raków Częstochowa – Widzew Łódź 2:2 (2:1)
0:1 – Karol Czubak (9’)
1:1 – Ben Lederman (34’)
2:1 – Marko Poletanović (45’)
2:2 – Karol Czubak (82’)
Raków (I połowa): Branislav Pindroch – Maciej Wilusz, Andrzej Niewulis, Daniel Mikołajewski, Piotr Malinowski (30’ Patryk Kun), Ben Lederman, Marko Poletanović, Petr Schwarz, Daniel Bartl (30’ Fran Tudor), Marcin Cebula, Ivi Lopez.
Raków (II połowa): Zawodnik testowany – Daniel Mikołajewski, Andrzej Niewulis, Maciej Wilusz, Fran Tudor, Patryk Kun, Giannis Papanikolaou, Mateusz Kaczmarek, David Tijanić, Sebastian Musiolik, Felicio Brown Forbes.
Widzew (I połowa): Wojciech Pawłowski – Łukasz Kosakiewicz, Daniel Tanżyna, Sebastian Rudol, Petar Mikulić (19’ Filip Becht), Konrad Gutowski, Mateusz Możdżeń, Bartłomiej Poczobut, Michael Ameyaw, Mereville Fundambu, Karol Czubak.
Widzew (II połowa): Miłosz Mleczko – Patryk Stępiński, Krystian Nowak, Michał Grudniewski, Filip Becht, Daniel Mąka, Mateusz Możdżeń (65’ Mereville Fundambu), Patryk Mucha, Dominik Kun, Mateusz Michalski, Robert Prochownik (82’ Karol Czubak).
Fot. widzew.com