Śnieżyca nie straszna reprezentacji Polski. Biało-czerwone na stadionie Króla pokonały finalistki mistrzostw świata.
Reprezentacja Polski kobiet po raz pierwszy grała na stadionie Króla. – To miasto jest dla nas szczęśliwe. Mam nadzieję, że kibice będą nas mocno dopingować i będzie ich wielu na trybunach – mówiła przed meczem Ewa Pajor, kapitan drużyny narodowej.
W pierwszym składzie zagrała Klaudia Jedlińska. Napastniczka TME SMS Łódź Wraz z Nikolą Karczewską i Natalią Padillą-Bidas stworzyła ofensywny tercet.
Przed meczem Adam Kaźmierczak, wiceprezes PZPN uhonorował zasłużone piłkarki. Anna Szymańska i Agnieszka Winczo dostały pamiątkowe koszulki za grę dla biało-czerwonych.
Przed meczem była chwila na podziękowania!
Dziękujemy za grę w reprezentacji Ani Szymańskiej (39 meczów) i Agnieszce Winczo (109 meczów)!
___________#POLCRC 🇵🇱🇨🇷 pic.twitter.com/f8OsKsV7WM— Łączy nas piłka kobieca (@laczynaskobieca) April 6, 2023Reklama
W pierwszej połowie najlepiej prezentował się… stadion ŁKS-u. Obrendowany w banery PZPN-u nowy dom łodzian mógł działać na wyobraźnię. Piłkarki w znakomitej większości wspierały dzieci, które w przyszłości chciałyby iść w ślady Pajor i Roberta Lewandowskiego. Polki miały przewagę w posiadaniu piłki, ale na finalistki mistrzostw świata to nie wystarczyło. Bramce Kostarykanek, po raz pierwszy w meczu, po ponad 20. minutach gry zagroziła Karczewska. Uderzyła niecelnie z dystansu. Chociaż atmosfera na boisku była letnia, łódzcy kibice liczyli, że skoro mecz rozgrywany jest na stadionie ŁKS-u, skończy się dla Polek pozytywnie. Lider Fortuna 1 Ligi w tym sezonie na swoim stadionie przegrał tylko raz, w pierwszej kolejce.
Groźnie zrobiło się po godzinie gry. Napastniczka z Kostaryki minęła polskie obrończynie. Bramkarka źle wyszła do piłki i piłkarka pochodząca z Ameryki Południowej stanęła przed pustą bramką. Na szczęście, dla naszej drużyny, trafiła w słupek.
Za to końcówka była emocjonująca. Wynik otworzyła Padilla-Bidas. Kostarykanki odpowiedziały, po nieporozumieniu w polu karnym naszej drużyny. Biało-czerwone, chociaż musiały bronić się przed naporem finalistek mistrzostw świata przeprowadziły kontrę. Do prostopadłej piłki dobiegła wprowadza w drugiej połowie Ewa Pjaor. Mocnym strzałem z szesnastego metra ustaliła wyniki spotkania na 2:1. Pochodzącą z województwa łódzkiego napastniczka wniosła nowe siły do nieco skostniałej ofensywy Polek. Reprezentacja mimo śnieżycy spisała się na medal. Stadion Króla okazał się szczęśliwy dla biało-czerwonych. Wygrały na nim pierwszy mecz w historii.
Polska – Kostaryka 2:1 (0:0)
1:0 Padilla-Bidas 71.
1:1 Rodriguez Cedeno 79.
2:1 Pajor 86.
Polska: Szemik – Matysik, Mesjasz, Grec, Wiankowska – Wróbel, Pawollek, Lefeled, Jedlińska, Padilla-Bidas, Karczewska
ŁKS Łódźreprezentacja Polski w piłce nożnej kobietStadion Króla