To nie była typowa konferencja prasowa po meczu zakończonym wynikiem 4:0. Wojciech Stawowy miał bowiem sporo uwag do swoich piłkarzy, a Ivan Djurdjević chwalił swój zespół za pierwszą godzinę gry i przekonywał, że Chrobry był dla ŁKS-u równorzędnym rywalem.
-Do sześćdziesiątej piątej minuty to był jeden z naszych lepszych meczów. Zachowywaliśmy bardzo dobrą organizację gry w defensywie, skutecznie zamykaliśmy przestrzenie, w których przeciwnik szukał gry. Mieliśmy dużo odbiorów i kontrataków, ale na ostatnich dwudziestu metrach brakowało nam konkretów. Uważam, że byliśmy dla ŁKS-u równorzędnym rywalem. Po pierwszych dwóch bramkach drużyna wpadła w dołek, a nasze przedmeczowe założenia się zdezaktualizowały. Ruszyliśmy do ataku bez głowy i przeciwnik to wykorzystał. Wierzę w ten zespół. Wiemy, co robimy i wiemy, że musimy razem przetrwać ten trudny okres – mówił trener Chrobrego Głogów, Ivan Djurdjević.
Wojciech Stawowy pojawił się na konferencji w zgoła odmiennym nastroju, jednak z jego ust padło też kilka krytycznych słów o pierwszej części spotkania. -To był dla nas trudny mecz. Do momentu strzelenia pierwszej bramki bardzo się męczyliśmy. To nie wynikało z tego, że Chrobry postawił nam wysoko poprzeczkę, po prostu sami męczyliśmy się ze swoją grą. Ta gra była wolna, schematyczna, za dużo było podań do tyłu, a za mało gry do przodu, która pozwoliłaby nam stworzyć groźne sytuacje. To zmieniło się po zdobyciu gola na 1:0. Zespół złapał właściwy rytm, wrócił do naszego stylu gry i od tego momentu mieliśmy pełną kontrolę nad tym spotkaniem – podsumował mecz trener łodzian.
Stawowy sporo miejsca poświęcił Carlosowi Morosowi Gracii. Hiszpański obrońca zaczął tegoroczną kampanię ligową na ławce rezerwowych, z której podniósł się dopiero w pucharowym meczu z Unią Janikowo. Wobec zbliżającego się powrotu Macieja Dąbrowskiego starcie z Chrobrym jawiło się jako jedna z ostatnich szans na to, by Moros zaistniał w biało-czerwono-białych barwach (więcej o jego sytuacji pisaliśmy tutaj). –Carlos otrzymuje ode mnie bardzo wysoką ocenę za dzisiejszy mecz. Uważam, że zagrał bardzo dobre zawody w defensywie, ale także jeśli chodzi o kwestie związane z kreowaniem gry. Duży spokój, dobrze się ustawiał; grał tak, jakby wciąż był w rytmie meczowym. Wszyscy wiemy, jaka była jego sytuacja w ostatnich meczach, więc tym bardziej chylę przed nim czoła – komplementował wychowanka Valencii trener Łódzkiego Klubu Sportowego.
Na koniec jeszcze jedna dobra wiadomość dla kibiców ŁKS-u: Stawowy zdradził, że według wstępnej oceny sztabu medycznego niepokojąco wyglądające urazy Piotra Gryszkiewicza i Maksymiliana Rozwandowicza nie są na szczęście groźne i obaj piłkarze będą mogli wrócić do treningu w najbliższym tygodniu.
fot. ŁKS Łódź / Cyfrasport