Wszyscy zawodnicy wrócili do pełnego treningu – mówi trener Widzewa.
We wtorek piłkarze Widzewa rozpoczęli drugi etap przygotowań do rundy wiosennej. Ligę zaczną 28 stycznia. Mecz z Pogonią Szczecin poprzedzą dziesiątki treningów, głównie na boisku w Wiśniowej Górze, ale też na zgrupowaniu w Turcji, na które drużyna poleci z Berlina w najbliższą środę. Tam rozegra trzy sparingi.
Co ważne, w kadrze Widzewa nie ma w tej chwili piłkarza, który nie poleci z zespołem na obóz ze względu na kontuzje. A takie sytuacje zdarzały się w poprzednich latach. Tak było np. rok temu, gdy w Polsce z powodu urazów zostać musieli Tomasz Dejewski, Mateusz Michalski oraz Juliusz Letniowski.
W Widzewie są zawodnicy, którzy mieli problemy, ale to już za nimi. – Wszyscy wrócili do pełnego treningu – mówił na pierwszych zajęciach po urlopach trener Janusz Niedźwiedź. Przez pierwsze dni trochę lżej ćwiczyć muszą Marek Hanousek, który kilka tygodni temu przeszedł zabieg pachwiny, oraz Martin Kreuzriegler, który miał lekki uraz. – Obserwujemy ich. Przez kilka dni chory był też Henrich Ravas, ale już wszystko jest w porządku. Na pełnych obrotach trenuje też Fabio Nunes. Liczymy na to, że od przyszłego tygodnia będziemy już mieć pełną grupę trenujących na całego – mówi Niedźwiedź.
Pierwsze zajęcia z nową drużyną ma już za sobą Andrejs Ciganiks, czyli jedyny nowy na razie piłkarz Widzewa. – Szukaliśmy zawodnika do rywalizacji z Fabio. Szukaliśmy na pewno piłkarza młodszego, bo jeśli wszystko pójdzie z planem, to będzie mógł u nas grać przez dłuższe lata, a nie tylko rok czy półtora. Potrzebny był nam gracz lewonożny, bo w rundzie jesiennej na lewej stronie musiał występować zawodnik prawonożny. To też otwierało nam różne możliwości, ale chcieliśmy, by docelowo rywalizowali tam dwaj zawodnicy lewonożni. Mato Milos będzie mógł przejść na swoją nominalną prawą stronę, na której czuje się najlepiej – mówi trener Niedźwiedź.