Widzew rozegrał naprawdę dobry mecz z Lechem Poznań. Tym bardziej szkoda, że nie udało się wygrać. Niestety szwankowała skuteczność.
Nie miał w sumie tak wiele pracy, bo piłkarze Lecha nie bombardowali jego bramki. Ale w końcu Giki musiał się wykazać, kiedy głową strzelał Mikael Ishak. I popisał się znakomitą interwencją. Niedługo potem bramkarz Widzewa popełnił błąd przy wyprowadzeniu piłki, ale na szczęście łodzianie nie stracili gola.
Chorwat popełnił błąd przy golu dla Lecha – tu sprawa jest jasna. Miał bardzo trudne zadanie, bo musiał walczyć z Kristofferem Velde i było naprawdę ciężko. W pierwszej połowie górą był Norweg, w drugiej Milos grał już lepiej, twardo walczył z rywalem.
Dobry mecz szefa defensywy Widzewa. Grał pewnie, twardo.
Najlepszy w defensywie Widzewa. Dobrze się ustawiał, miał świetny timing. Bardzo szkoda, że nie udało mu się zdobyć gola, bo byłaby to wisienka na torcie tego naprawdę dobrego występu.
Bardzo aktywny zwłaszcza w ofensywie. Aktywny i groźny dla rywali. Kilka naprawdę dobrych strzałów, bardzo szkoda, że któryś z nich nie zakończył się golem.
Znów chyba nie stracił piłki. Aktywny i zaangażowany. Może zabrakło mu trochę szaleństwa. Dwa razy próbował strzałów po indywidualnych akcjach, ale tym razem (bo jesienią się udało) nie wyszło.
Popełnił błąd przy golu, bo pozwolił dośrodkować. Trochę niestety widać braki szybkościowe, raz mogło się to dla niego skończyć kartką, bo wszedł ostro w nogi rywala. Z Rakowem po podobnej akcji wyleciał z boiska. Ale nie można tylko krytykować Czecha, bo jednak z nim w środku pola Widzew gra lepiej, jego koledzy są spokojniejsi i czują się pewniej, gdy Hanousek jest blisko. Oczywiście kapitan łódzkiej drużyny miał też kilka naprawdę dobrych zagrań w defensywie. Były też przechwyty, z czego słynie.
Grał za bardzo asekurancko, jakby bał się wziąć gry na siebie.
Gdy gra odważnie, to wychodzi zwykle dobrze, chociaż tym razem miał kilka niecelnych podań. Miał oczywiście udział przy golu, bo to on był faulowany. Fatalnie popsuł kontrę w drugiej połowie. Bardzo jej szkoda.
Dobry występ. Był pod grą, dobrze się zastawiał, walczył i rozgrywał. Szkoda zmarnowanych szans.
Dobrze zaczął, a potem było gorzej. Portugalczyk z pewnością ma duże umiejętności, ale za mało z nich wynika dla Widzewa.
Nie było to dobra zmiana. Oczekiwaliśmy więcej.
Trudno nam ocenić Hiszpana, bo z jednej strony dał naprawdę dobrą zmianę – stworzył kilka sytuacji bramkowych, a z drugiej niestety ich nie wykorzystał. Mamy też wątpliwości, czy Bartosz Mrozek nie faulował Jordiego przy jednej z interwencji. Mimo wszystko oceniamy Hiszpana pozytywnie, bo rozruszał ofensywę Widzewa po wejściu na boisko.
Dawid Tkacz grał za krótko.