30-letni Mikkel Rygaard został w Boże Narodzenie piłkarzem Łódzkiego Klubu Sportowego. Dlaczego Duńczyk postanowił dołączyć właśnie do ŁKS-u?
Po ogłoszeniu transferu Rygaarda do Łódzkiego Klubu Sportowego na Twitterze pojawiły się opinie według których ściągnięcie Duńczyka to „strzał w 10”. Komentarze Kamila Grabary czy Victora Morawskiego, który na co dzień przygląda się rozgrywkom ligowym w Danii, nie pozostawały złudzeń, że Łódzki Klub Sportowy ponownie pozytywnie zaskoczył.
Ściągnięcie takiego zawodnika do klubu, który występuje na zapleczu ekstraklasy z pewnością nie było łatwe. Co więc skusiło 30-latka do zmiany otoczenia i spróbowania sił w Polsce?
– Widziałem, że dyrektor sportowy Krzysztof Przytuła naprawdę chciał mnie tu ściągnąć. Był zdeterminowany, abym dołączył do ŁKS-u, a to oczywiście zawsze pomaga w podjęciu decyzji o swojej przyszłości. Po rozmowie z Krzysztofem Przytułą i sprawdzeniu jak ŁKS funkcjonuje, podjęcie decyzji przyszło mi z łatwością – powiedział Rygaard w rozmowie z ŁKS TV.
Duńczyk podkreślił także, że odpowiada mu styl gry, jaki prezentuje zespół trenera Wojciecha Stawowego.
– Wiem, że ŁKS uwielbia grać piłką po ziemi, a ja kocham taki styl gry. Czuję, że jestem tu potrzebny – dodał Mikkel Rygaard.
– Jeśli terener dobrze go wykorzysta, tak jak ma to miejsce FC Nordsjælland, to Mikkel będzie prezentował się świetnie jako mózg ofensywy swojej drużyny. Jestem bardzo zaskoczony, że tak dobry gracz trafi właśnie do I ligi, ponieważ od kilku sezonów regularnie grywa w duńskiej Superligaen – ocenił na łamach ŁKSFans.pl Victor Morawski.
Przypomnijmy, że ŁKS po rundzie jesiennej zajmuje drugie miejsce w tabeli z dorobkiem 32 punktów. Tyle samo ma trzeci Górnik Łęczna, ale łodzianie rozegrali jedno spotkanie mniej.
fot. ŁKS TV