To wydaje się wręcz nieprawdopodobne, ale w całym 2025 roku Widzew wygrał tylko jeden ligowy mecz na wyjeździe. Nie ma w PKO BP Ekstraklasie gorszej drużyny pod tym względem.
W niedzielę (17.30) Widzew zmierzy się z Górnikiem w Zabrzu. Gospodarze dobrze zaczęli ligę, wygrali już pięciokrotnie i przed startem 9. kolejki byli wiceliderem. W przypadku zwycięstwa z łódzkim zespołem mogą zostać liderem. Nie ma więc wątpliwości, że faworytem niedzielnej potyczki będą zabrzanie, mimo tego, że z powodu urazu łydki nie pomoże im mistrz świata Lukas Podolski.
CZYTAJ TEŻ: Najlepsi w PKO BP Ekstraklasie, a tam Gallapeni i Akere!
Jest jeszcze inny powód. W tym sezonie Widzew grał na wyjazdach trzy razy i trzy razy przegrał. Bilans goli 3-6. Z kwitkiem łodzian odprawiły Jagiellonia Białystok, Cracovia oraz Lech Poznań. Można powiedzieć, że w każdym z tych spotkań było blisko, by nie przegrać. W Białymstoku zabrakło kilka minut, by wręcz wygrać. Tam Widzew “dał ciała” na całego.
W Krakowie i Poznaniu też można było sięgnąć chociaż po punkt, ale przeszkodzili też sędziowie, którzy w obu tych meczach nie uznali prawidłowo, jak się potem okazało, bramek. Ale oczywiście sporą część winy za porażki ponoszą też sami piłkarze z Łodzi.
Najlepszą wyjazdową drużyną tego sezonu jest Górnik (9 punktów), przed – tu zaskoczenie – Bruk-Betem Termalicą Nieciecza (8) oraz Cracovią i Jagiellonią. Te dwie ostatnie drużyny wygrały na stadionach rywali wczoraj. Krakowski zespół ograł w Katowicach GKS, a białostoczanie lidera Wisłę Płock.
Widzew znajdujemy niemal na dnie wyjazdowej tabeli. Niżej jest tylko GKS z fatalnym bilansem minus 10 goli. Katowiczanie przegrali poza domem wszystkie cztery mecze i strzelili zaledwie jedną, bramkę tracąc 11.
Porażki na wyjazdach nie są dla Widzewa niczym nowym. Bo ponoszą je seryjnie i to od początku roku.
Na przedmeczowej konferencji trener Patryk Czubak stwierdził: – Nie jest statystyka, która napawa optymizmem i musimy to zmienić – powiedział przypominając, że po raz ostatni Widzew wygrał na wyjeździe w marcu. Zespół prowadził wtedy jeszcze Żeljko Sopić i wygrał z Piastem w Gliwicach. To prawda, to była ostatnia wyjazdowa wygrana Widzewa, ale też – o czym Czubak nie powiedział, bo być może tego nie wiedział – jedyna w 2025 roku!
Biorąc pod uwagę tylko zespoły, które w PKO BP Ekstraklasie grały w poprzednim i obecnym sezonie, nie ma pod tym względem drużyny gorszej. A lepsze są nawet wspomniana już Brut-Bet Termalica (beniaminek), która w tych rozgrywkach odniosła dwa wyjazdowe zwycięstwa, oraz Śląsk Wrocław, którego nie ma już na najwyższym poziomie. Słowo “wstyd” nasuwa się samo.
Tegoroczny bilans Widzewa poza Sercem Łodzi to jedna wygrana, dwa remisy i aż osiem porażek. W całym poprzednim sezonie z wyjazdów przywiózł 9 punktów, więc jesienią 2024 roku wygrał dwa razy.
Najwięcej razy na wyjazdach w poprzednich rozgrywkach wygrał Raków Częstochowa (10) przed Cracovią (9). Najmniej (po 2) Śląsk, Stal Mielec oraz Puszcza Niepołomice. Ktoś bystry od razu skojarzy, że to komplet spadkowiczów. To pokazuje, jak ważne jest wygrywanie poza domem, a dodajmy, że Widzew nie bije się o utrzymanie, a o europejskie puchary.
Ostatnia wizyta w Zabrzu zakończyła się podziałem punktów. Remis z gorącego terenu wielu przyjęłoby pewnie w ciemno, ale prawda jest taka, że to za mało zważywszy na to, ile klub wydał latem pieniędzy na wzmocnienia i jakie są rzeczywiste cele Widzewa. Czas przerwać tę fatalna serię, bo naprawdę wstyd…