Ustawienie 1-4-4-2 zamiast 1-3-4-3, które było dotychczas znakiem firmowych trenera Widzewa.
Widzew trenera Janusza Niedźwiedzia od początku jego pracy w klubie gra w systemie 1-3-4-3. Czasem oczywiście on się zmieniał, ale to ulubione ustawienie szkoleniowca. Nie raz zresztą zebrał za to słowa krytyki, bo chociaż sporo osób radziło mu, by zagrał inaczej, on uparcie stawiał na swoim. Wygląda jednak na to, że teraz Niedźwiedź szykuje swój zespół do zmiany. Niewykluczone, że w zależności od rywala i sytuacji na boisku drużyna będzie stosowała różne warianty. Faktem jednak jest, że teraz – w sparingach – Widzew gra w ustawieniu 1-4-4-2, czyli z czwórką obrońców, bez klasycznych wahadłowych. Ci w ostatnim sezonie nie spisywali się najlepiej i może stąd ta zmiana. Okaże się dopiero w lidze.
O nowym ustawieniu Widzewa mówił po sobotnim sparingu ze Stalą Rzeszów (4:2) Marek Hanousek, który ma pewne miejsce w środku pola niezależnie od tego, w jakim ustawieniu gra zespół. – Zawsze jest lepiej, gdy się wygrywa, ale z drugiej strony – to są przygotowania do sezonu. Próbujemy zmienić ustawienie, więc chwilę potrwa, aż będziemy wszystko wiedzieć. Każdy mecz jest dobry, żeby sprawdzić, gdzie popełniamy błędy. Dziś mieliśmy sporo okazji, bramek powinno być więcej, jednak rywal też miał sporo groźnych sytuacji i też mógł strzelić więcej niż dwa gole. Na to musimy zwrócić uwagę – powiedział Czech.
CZYTAJ TEŻ: Tak budują drużyny nowoczesne kluby. Co na to ŁKS i Widzew?
– Zmieniliśmy ustawienie i strukturę, więc nacisk położyliśmy na to, żeby wiedzieć, jak zachować się w obronie pola karnego, w pressingu średnim czy wysokim. Zwracaliśmy też uwagę na zabezpieczenie pola karnego i działania w defensywie. W kolejnych dniach popracujemy również nad ofensywą – to z kolei słowa Niedźwiedzia.