ŁKS pod wodzą Kazimierza Moskala potrafi grać pragmatycznie kiedy tego potrzebuje, ale potrafi grać też ładnie dla oka. Balans między tymi stylami był kluczowy dla sukcesu łodzian jakim niewątpliwie jest wygranie jesieni w Fortuna 1 Lidze. Zdarzały się takie mecze, jak ten z Odrą Opole, gdzie trzeba było “przepychać” wynik i nie było mowy o stylu, ale zdarzały się też spotkania, w których akcje ełkaesiaków zapierały dech w piersiach.
Czytaj także: Latający Olek ratował ŁKS.
– Niedawno zadzwonił do mnie dziennikarz, który mówił, że mój zespół funkcjonuje dziś inaczej niż wtedy, gdy pracowałem tu po raz pierwszy. Ja nie porównywałbym tych dwóch drużyn, bo to przede wszystkim osobowości piłkarzy, którzy tworzą skład wpływają na decyzje podejmowane przez nich na boisku. Możemy na siłę rozgrywać akcje, nie wybijać piłek. Jeśli jednak zawodnik nie będzie miał przekonania i pewności, że jest w stanie to zrobić, to niczego nie osiągniemy. Oczywiście chciałbym, żeby nasza gra wyglądała jeszcze lepiej; żebyśmy dominowali i nie dopuszczali przeciwnika do groźnych sytuacji, ale to jest piłka nożna, to jest sport: tu nie zawsze można mieć wszystko – mówił w trakcie sezonu Kazimierz Moskal, trener ŁKS-u.
– Na pewno trener Moskal zwraca na to uwagę. Wcześniej traciliśmy dziwne bramki. Trener mówi, że mamy grać w piłkę, ale jak jest ryzyko, to wybij piłkę, nic złego się nie stanie – dodał Kamil Dankowski w rozmowie z Łódzkim Sportem (całość tutaj).
Czytaj także: Ile warci są piłkarze ŁKS-u?