Dlaczego ratownik, który udzielał pomocy piłkarzowi ŁKS-u popełnił błąd? Co o tym tłumaczeniu sądzą eksperci?
W pierwszej połowie meczu ŁKS-u z Lechem Dani Ramirez stracił przytomność. Jak się później okazało, powodem było to, że hiszpański pomocnik miał za wysoki poziom glukozy. Pierwszy pomógł mu Mikael Ishak, napastnika Lecha, który ułożył nieprzytomnego Ramireza w pozycji bezpiecznej. Następnie Interweniowali lekarze obu klubów i służba medyczna.
Błąd, który mógł kosztować życie piłkarza ŁKS-u
Niestety, działania ratowników były nieudolnie. Ramirez musiał zostać przeniesiony do karetki. Eksperci medyczni zwracali uwagę, że kołnierz, który mu założono, nie dość, że był źle umiejscowiony, to jeszcze prawdopodobnie sprawiał mu ból.
Jakby tego było mało, okazało się, że ratownik ubrany w strój z logiem Wojewódzkiej Stacji Ratownictwa Medycznego w Łodzi, wcale w niej nie pracuje.
-Nie zabezpieczaliśmy tego meczu. Osoba, która była ubrana w strój Wojewódzkiej Stacji Ratownictwa Medycznego nie pracuje dla nas. Nie wyobrażam sobie, by któryś z naszych ratowników popełnił taki błąd. Założenie kołnierza szyjnego w ten sposób utrudnia oddychanie. Raczej nikt z aktualną praktyką ratowniczą nie popełniłby tak rażącego błędu, który mógł narazić pacjenta na utratę zdrowia – mówi Adam Stępka, rzecznik prasowy Wojewódzkiej Stacji Ratownictwa Medycznego w Łodzi.
To jest tylko fragment artykułu.
Zapraszamy do przeczytania całego artykułu i innych ekskluzywnych treści ma naszym portalu. W cenie porannej kawy, już od 7,5 zł miesięcznie, uzyskacie dostęp do wszystkich treści ŁS PREMIUM, i to bez reklam!
Zachęcamy do zapoznania się z pełną ofertą abonamentową i opcjami płatności widocznymi poniżej. Dla subskrybentów ŁS PREMIUM przygotowujemy dodatkowe promocje, w tym konkursy z atrakcyjnymi nagrodami, m. in. biletami na mecze Waszych ulubionych drużyn sportowych z Łodzi i regionu.
Dlaczego Łódzki Sport w wydaniu PREMIUM? Dowiedz się więcej.