Prezes ŁKS Łódź zapewnia, że mimo słabych wyników w rundzie jesiennej, nie rozważał zwolnienia trenera Kazimierza Moskala. – Mam duże zaufanie do sztabu – powiedział w rozmowie z „Przeglądem Sportowym” Tomasz Salski.
ŁKS po rozegraniu 20. kolejek z dorobkiem 14 punktów zamyka tabelę ekstraklasy. Beniaminek do bezpiecznego miejsca traci już siedem punktów. Mimo słabych wyników Salski w rozmowie z „Przeglądem Sportowym” zapewnia, że nie myślał o zmianie szkoleniowca. – Ufam im, wierzę w nich. Uważam, że kryzys lepiej przechodzić z kimś zaufanym i znajomym u boku, niż co chwilę wymieniać ludzi. To nie jest najlepsza metoda na rozwiązywanie problemów – podkreśla.
Dodał, że wierzy w utrzymanie, ale ma plan na funkcjonowanie klubu po ewentualnym spadku. – Chyba każdy na moim miejscu miałby. Najważniejszą kwestią jest to, kto zostanie z zawodników. Większość ma dłuższe umowy, ważne również w I lidze, jednak jeśli zgłosi się klub z wyższego poziomu, to trudno będzie takiego piłkarza zatrzymać. To byłby największy znak zapytania. Kto będzie chciał zostać w ŁKS po spadku? – stwierdził.