W środę o godzinie 17:40 zabrzmi pierwszy gwizdek pucharowego starcia pomiędzy Widzewem a Legią Warszawa. Trener stołecznych komplementuje widzewiaków, którzy jego zdaniem prezentuje się lepiej, niż wskazywałaby na to ligowa tabela.
Faworyt środowego meczu może być tylko jeden i jest nim lider PKO Ekstraklasy. Mimo to szkoleniowiec stołecznych nie spodziewa się w Łodzi łatwego pojedynku.
– Jesteśmy po szczegółowej analizie drużyny z Łodzi. Wyniki, które osiąga Widzew w lidze, nie pokazują tego, w jaki sposób gra. Łodzianie rozegrali dużo ciekawych spotkań, stwarzając wiele sytuacji – momentami zabrakło trochę szczęścia, czasami skuteczności. Spodziewamy się bardzo trudnego meczu. Pojadą wszyscy zawodnicy, którzy są zdrowi i w dobrej dyspozycji. Kilku graczy wraca do zdrowia po absencjach. W Łodzi czeka nas trudny mecz – powiedział Czesław Michniewicz.
W meczu z Widzewem na boisko nie wybiegnie „drugi garnitur” warszawskiej Legii. Trener Michniewicz zapowiedział 3-4 zmiany w porównaniu do ostatniego ligowego starcia. Warszawiacy traktują to spotkanie bardzo poważnie, a spotkanie w Łodzi ma być dla nich kolejnym przystankiem w drodze po trofeum.
– Nie traktujemy meczu z Widzewem w kategorii przeglądu wojsk. Chcemy wygrać. Wiemy, że to tylko jeden mecz. Chcemy zajść jak najdalej w Pucharze Polski – marzymy o tym, żeby wygrać trofeum. Oczywiście, korekty w składzie będą. Nie wszyscy zawodnicy będą do naszej dyspozycji. Dwóch-trzech piłkarzy, z racji drobnych urazów, może nie pojechać do Łodzi, ale o nazwiskach powiemy później – mówił Michniewicz.
Obecny szkoleniowiec Legii odniósł się na konferencji prasowej także do swojego pobytu w Widzewie.
– Bardzo miło wspominam pracę w tym miejscu. Widzew jest bardzo zasłużonym klubem dla polskiej piłki, ma wspaniałą widownię. Wtedy był jeszcze stary stadion, ale doping był zawsze wspaniały. Miło wspominam ten czas – podobnie jak w innych klubach, w których pracowałem. Poznałem wielu wspaniałych ludźmi, z którym utrzymuję kontakt do dziś. Nie będą oni mogli uczestniczyć w środowym meczu, ale będą kibicować przed telewizorami. Zawsze miło jest wrócić do Łodzi – podkreślił Michniewicz.
fot. Marian Zubrzycki