ŁKS Łódź odrobił straty z pierwszej połowy meczu z Polonią i zremisował na Stadionie Króla. Łodzianie mogli nawet wygrać, ale zmarnowali piłkę meczową w postaci rzutu karnego. Co mówił po tym meczu trener Grabowski?
Trener ŁKS-u Łódź zaczął przemowę na konferencji od podziękowań dla swoich piłkarzy i kibiców.
– Zacznę od tego, jak dla mnie ważne w piłce jest nastawienie. Dzisiaj nastawienie przez cały mecz moi zawodnicy mieli dobre, albo nawet bardzo dobre. Ta wiara pozwoliła nam najpierw wrócić do meczu, a później mieć na nodze piłkę meczową. Chcę, żeby ten mecz dla wszystkich był przykładem, że jeżeli ciężko pracujesz, to życie to oddaje, nawet to piłkarskie – zaczął trener Grabowski – Stracone bramki na pewno nie pomogły nam w odniesieniu sukcesu. Już w 2. minucie to my powinniśmy prowadzić po strzale z głowy Wysokińskiego, a wiadomo, jak jesteśmy nakręceni i pomagają nam kibice, to gra nam się dużo łatwiej. W szatni było spokojnie i merytorycznie, że wychodziliśmy na drugą połowę z przeświadczeniem, że możemy odwrócić losy tego meczu. Duże podziękowania i gratulacje dla Miłosza Szczepańskiego i Jaspera, bo obydwaj zagrali na własne prośby. Jeden ma uraz, jeśli chodzi o przywodziciela, drugi grał z gorączką – mówił szkoleniowiec Łódzkiego Klubu Sportowego.
ŁKS nie miał łatwej przeprawy z Polonią, ale łodzianom udało się wyrwać punkt, a mogli nawet trzy.
– Jestem naprawdę dumny, że potrafiliśmy z ciężkim przeciwnikiem, z którym momentami biliśmy głową z mur i mieliśmy sporo problemów, mogliśmy wygrać. Mogło być pięknie, ale nie jest i szanujemy ten punkt, bo wiemy ile zdrowia kosztował nas ten mecz. Podziękowania dla kibiców, którzy nie odwrócili się ani razu od tej drużyny i dopingowali nas do ostatniej sekundy tego spotkania. W szatni powiedzieliśmy sobie, że to my musimy zrobić ten pierwszy krok, a kibice nam potem pomogą – powiedział trener Grabowski.
Trener ŁKS-u zachowuje optymizm i skupia się tylko na pracy, bo wie, że to może dać wyniki, których oczekuje drużyna, a także kibicie.
– Nie chcę mówić o tym czego nam brakuje, bo zdajemy sobie sprawę z naszych deficytów, ale mimo tego stać tę drużynę na to, żeby zdobywaliśmy więcej punktów i moim zadniem jest rozwijać tę drużynę – powiedział szkoleniowiec ŁKS-u.
Trener ŁKS-u Łódź dostał również pytanie odnośnie Aleksandra Bobka, który mógł zachować się lepiej zwłaszcza przy pierwszej bramce, którą zdobyła Polonia.
– Olek się rozwija, ale cały czas czegoś mu brakuje. Poznając go widzę, widzę progres. Mam nadzieję, że jeżeli to okienko się zamknie, to ten progres się zwiększy. Myślę, że po tym spotkaniu będzie miał dużo materiału do przemyśleń. Jest naszym pierwszym bramkarzem i od samego początku ma moje wsparcie.