W sobotę ŁKS zagra z Chrobrym Głogów. To okazja do rewanżu, bo ełkaesiacy ostatni raz pokonali głogowian w 2020 roku, kiedy ich trenerem był Wojciech Stawowy.
Po trzech, udanych meczach z rzędu, Kazimierz Moskal nie zamierza zmieniać bramkarza.
– Dawid bronił w trzech meczach i nie można mieć do niego pretensji. Żonglowanie bramkarzami nie wychodzi na dobre. Wszystko będzie zależało od jego dyspozycji. Z drugiej strony, nie oznacza to, że jeżeli w następnym meczu popełni jakiś błąd to będziemy dokonywali zmiany. Na tę chwilę Arndt jest numerem jeden w bramce – powiedział Moskal.
Kluczem do pokonania Chrobrego ma być pokora.
– Będę apelował do swoich zawodników o pokorę. Wiem z doświadczenia, że po jednym, dwóch wygranych meczach zaczynamy myśleć, że jesteśmy mistrzami świata i zbyt luźno podchodzimy do kolejnego spotkania. Chrobry ma swoje atuty, o których wiemy. Przygotowujemy się na nich. Najważniejsze jest żebyśmy podeszli do tego meczu z odpowiednim nastawieniem – wyjaśnił trener łodzian.
Nelson Balongo nie wszedł dobrze w rozgrywki Fortuna 1. Ligi. Chociaż Belg próbuje walczyć o piłkę i cofa się głęboko w pole, nie zanotował jeszcze liczb. W meczu ze Skrą gola na 2:1 strzelił Piotr Janczukowicz, który wszedł na boisko w drugiej połowie.
– Zawsze mam dylemat kogo wystawić w następnym meczu. Przede wszystkim cieszę się, że gola na wagę trzech punktów strzelił napastnik, w momencie, w którym cierpieliśmy i mecz mógł potoczyć się różnie – zakończył Moskal.