Trener ŁKS-u, Kibu Vicuna, wierzy że dwa ostatnie potknięcia to tylko wypadki przy pracy.
Trener ŁKS-u, Kibu Vicuna, wierzy że dwa ostatnie potknięcia to tylko wypadki przy pracy, a jego zespół był w obu spotkaniach lepszy;
Bardzo boli ten wynik 1:0, dlatego, że moim zdaniem byliśmy lepszą drużyną. Mieliśmy większe posiadanie piłki, więcej sytuacji, ale musimy strzelać bramki. Zabrakło trochę szczęścia, ale też to nad czym pracowaliśmy – identyfikacja przeciwnika w polu karnym. Gratulacje dla Korony i gramy dalej, koncentrujemy się na następnym meczu.
Szkoleniowiec łódzkiej drużyny na pierwsze zmiany zdecydował się dopiero w 77. minucie spotkania.
Wyglądaliśmy dobrze, lepiej od przeciwnika, dlatego wraz ze sztabem nie decydowaliśmy się na zmiany. Po bramce na 1:0 dokonaliśmy zmian.
Chociaż Vicuna, ze względu na kontuzje nie mógł wystawić optymalnego składu, jest zadowolony z zawodników, którzy zastępowali podstawowych graczy:
Oczywiście, kontuzjowani piłkarze są ważnymi elementami zespołu. Ale mamy innych piłkarzy i dzisiaj Sobociński zagrał bardzo dobrze, w środku pola również mieliśmy większe posiadanie piłki i kontrolę gry. Ricardinho jest ważnym piłkarzem, ale moim zdaniem Stipe Jurić grał dobrze. Mam zaufanie do piłkarzy, którzy zastępują kontuzjowanych zawodników.