– W sporcie i życiu liczy się to co jest dziś. Mam mały wpływ na to co przyniesie przyszłość. – mówi Kibu Viucna, trener ŁKS-u.
ŁKS wygrał dwa mecze z rzędu. Ostatni raz taka seria zdarzyła się łodzianom w sierpniu kiedy pokonali Skrę Częstochowa i Puszczę Niepołomice, czyli ich dwóch najbliższych rywali. Przez problemy kadrowe i organizacyjne forma łódzkiej drużyny falowała. Trener ŁKS-u liczy, że kryzys wśród jego podopiecznych jest już zażegany. -Mieliśmy bardzo trudny moment, teraz od dwóch meczów jest lepiej. Pracujemy nad tym, żeby utrzymać formę w trzech ostatnich spotkaniach w tym roku. Kiedy przegrywasz nie chcesz nawet patrzeć w tabelę. Taka jest liga. Nie ma dużej różnicy między drużynami.
Szkoleniowiec ŁKS-u wierzy, że przyczyną słabej rundy, były problemy mentalne, na które najlepszą receptą są zwycięstwa. – Najważniejsze jest nastawienie. Za każdy mecz dostajemy trzy punkty. W derbach wyglądamy jakbyśmy grali o dziewięć. Potem mamy mecz domowy i kończymy z jednym punktem. Mecz ze Skrą jest ważny, jeżeli jutro wygramy będzie dużo lepiej niż było po meczu z Odrą Opole. – powiedział Vicuna.
W piątek parę stoperów stworzą Jan Sobociński i Oskar Koprowski. Niektórzy dziwią się, że trener korzysta z Sobocińskiego, którego wiosną nie będzie w kadrze ŁKS-u, bo wyjeżdża do Ameryki. – W życiu i w piłce nożnej liczy się tu i teraz. Moim zdaniem para stoperów Sobociński i Koprowski to najlepsza para stoperów na mecz ze Skrą. – wytłumaczył trener ŁKS-u.
W kadrze Vicuny nie ma “świętych krów” co nie raz pokazały jego decyzje kadrowe. Kiedy cała drużyna jest zdrowa dla szkoleniowca ważna jest rywalizacja na poszczególnych pozycjach – Liczę na to, że kryzys mamy za sobą. Im lepiej się przygotowujemy tym lepiej gramy. Dla mnie bardzo ważna jest rywalizacja.