W piątek, ŁKS zagra z Zagłębiem Sosnowiec. To pierwszy mecz łodzian w lidze, po tym jak dwa razy zremisowali. Najpierw musieli podzielić się punktami z Termaliką, a później z Podbeskidziem. Następnie ŁKS rozegrał sparing z Wisłą Płock, który przegrał aż 0:5.
– To tylko sparing. Mam pretensje do zespołu, ale jeżeli mam być szczery największe pretensje mam do siebie. Mam nadzieję, że ten mecz czegoś mnie nauczy. Kiedyś powiedziałem sobie, że żadnych meczów w przerwie jak gra reprezentacja, z tego względu, że sparing trzeba wcześniej zaplanować, umówić się. Nigdy do końca nie wiesz, kto pojedzie na reprezentację, kto będzie miał jakieś dolegliwości. Mam nadzieję, że następnym razem podleczymy zawodników, którzy tego wymagają i solidnie popracujemy – powiedział Kazimierz Moskal, trener ŁKS-u.
Kilku piłkarzy ŁKS-u jest niezdolnych do gry. Chociaż łodzianie mają zmienników, to dopiero po ostatnim treningu, wiadomo będzie jaki skład wystawi Moskal.
– Tytuskinas i Glapka wchodzili już, więc są gotowi. Z napastnikami jest trudniejsza sprawa, bo mamy ich czterech, ,a ja preferuję ustawienie z jednym napastnikiem. Wszyscy trenują, nie mamy problemu i dokonamy odpowiedniego wyboru. Mamy kilka znaków zapytania przy zawodnikach z innej formacji. Wyboru dokonamy jutro. Z Mateuszem Kowalczykiem musimy postępować bardzo rozsądnie. W ostatnie kilkanaście dni rozegrał kilka spotkań. To młody chłopak, dlatego powiedziałem, że mamy kilka znaków zapytania. Zobaczymy jak będzie wyglądał dziś w treningu. – wyjaśnił trener ełkaesiaków.
Czytaj także: Kowalczyk z awansem, Kelechukwu z kontuzją.
Wydaje się, że ŁKS nie radzi sobie, kiedy na pozycjach “8”, grają Dawid Kort i Michał Trąbka.
– Jeżeli dwóch napastników, dwie ósemki i dwie szóstki mogą grać to niezrozumiałe jest dla mnie, dlaczego dwie dziesiątki nie mogą grać razem. Mamy do dyspozycji określonych zawodników i jeżeli nie ten to kto? Jestem z tymi ludźmi na co dzień, mam ich w treningu. Jeżeli podejmuję decyzję, to pretensje mogę mieć tylko do siebie – wyjaśnił Moskal.
Szkoleniowiec łodzian, po odejściu z al. Unii prowadził Zagłębie Sosnowiec. W składzie jest wielu piłkarzy, z którymi współpracował.
– Znam piłkarzy Zagłębia Sosnowiec. Ten skład nie zmienił się jakoś bardzo. Maksa Rozwandowicza i Patryka Bryłę znam jeszcze z ŁKS-u. Trudno mi powiedzieć, czy Patryk wystąpi. Na pewno Maks będzie zdeterminowany żeby pokazać się tu z dobrej strony. Mecze z byłymi drużynami bywają trudne. Może okazać się, że Maks zagra najlepszy mecz w swoim życiu. – To zespół, który chce grać w piłkę, chce grać ofensywnie. Oglądałem ich mecz z Ruchem ,wyglądali bardzo dobrze. Chociaż przegrali, to w drugiej połowie dominowali – podsumował trener ŁKS-u.