ŁKS podzielił się punktami w pierwszym meczu rundy wiosennej Betclic 1. Ligi. Podopieczni Jakuba Dziółki nie dali się pokonać na trudnym terenie, ale czuć było, że łodzianie mogą wycisnąć z tego spotkania więcej niż jeden punkt. Co po meczu mówił trener biało-czerwono-białych?
ŁKS Łódź zremisował z Górnikiem Łęczna w pierwszym meczu rundy wiosennej Betclic 1. Ligi. Łodzianie prowadzili po golu Antoniego Młynarczyka, ale i tak musieli odrabiać straty. Udało się to ostatecznie w końcówce po bramce debiutanta, Marko Mrvaljevicia.
– Nie ukrywam, że chcieliśmy tutaj wygrać. Wiedzieliśmy jednak, że to ciężki teren, a Górnik ma ambicję, żeby być w czołówce ligi i mocno się tutaj postawił. Myślę, że mój zespół dobrze oglądało się przez większą część spotkania, jak dążył do zwycięstwa, ale ta sytuacja Mateusza Kupczaka z pola karnego na sporą część pierwszej połowy wybiła nas z rytmu. Nie możemy się tak zachowywać, bo skupiliśmy się bardziej na rzeczach pozaboiskowych, na które nie mamy wpływu. Tak straciliśmy też drugą bramkę – mówił po meczu Jakub Dziółka, trener ŁKS-u.
Szkoleniowiec ŁKS-u zdradza, że jego sztab sporo pracował nad podejściem mentalnym piłkarzy do meczów, aby ci w trudnych sytuacjach potrafili przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę.
– Dużą część zimowych przygotowań spędziliśmy też na przygotowaniu zespołu od strony mentalnej na drugą część sezonu, bo to też jest bardzo ważne. Dzisiaj udało nam się zremisować, ale i tak mieliśmy sporo sytuacji, a to nie jest łatwe przeciwko Górnikowi – komentował trener Dziółka.
CZYTAJ TAKŻE: Kapitan nie udźwignął presji [OCENY ŁKS]