– Skupiamy się na swojej robocie i wszelkie rzeczy, które mogłyby nas rozproszyć chcemy ograniczyć do minimum – powiedział Kazimierz Moskal, trener ŁKS-u.
Coraz bliżej do przejęcia ŁKS-u przez amerykańskiego milionera Philipa Platka. Zanim do tego dojdzie, w obecności notariusza musi odbyć się Walne Zgromadzenie pozostałych akcjonariuszy, którzy zostaną w klubie. Nic dziwnego, że nazwisko Platek rozpala wyobraźnię kibiców. Łodzianie przy zachowaniu obecnego pionu organizacyjnego i sportowego zyskają nowego sponsora, z którym będą grali w ekstraklasie. Tym bardziej, że Platek ma pojęcie o świecie sportu. Niedawno dokonał rekordowego transferu Jakuba Kiwiora ze Spezii do Arsenalu.
Czytaj także: Wisła Płock gra o utrzymanie i… transfer Mokrzyckiego do ŁKS-u?
Kazimierz Moskal, trener ŁKS-u na razie skupia się na drużynie. Przed ełkaesiakami cztery mecze, ale awans mogą wywalczyć już w niedzielę.
– To tak naprawdę nie bardzo mnie interesuje. Jestem po tym, żeby trenować pierwszy zespół i zrobić jak najlepszy wynik. Na to kto będzie zarządzał ŁKS-em nie mam wpływu. Nie miałem okazji spotkać się z panem Platkiem. Nie wiem czy to dobry moment na to. Skupiamy się na swojej robocie i wszelkie rzeczy, które mogłyby nas rozproszyć chcemy ograniczyć do minimum. Do takiego spotkania, jeżeli potwierdzi się wszystko o czyum słyszymy, na pewno dojdzie w przyszłości – powiedział Moskal.