ŁKS zremisował w piątkowy wieczór z Polonią Warszawa. Sporo działo się na boisku, ale także poza nim, co było głównym tematem pomeczowej konferencji.
Trener Jakub Dziółka zaczął od słów trenera rywali. Mariusz Pawlak zarzucił szkoleniowcowi ŁKS-u, że ten nie panował nad swoim sztabem w trakcie spotkania. Trener Polonii był zirytowany zachowaniem jednego z członków sztabu szkoleniowego ŁKS-u, który, jak mówił trener Pawlak “złapał w pół” jednego z trenerów Polonii, gdy ten przebiegał przez strefę przeznaczoną dla gospodarzy. Mariusz Pawlak nazwał zachowanie trenerów ze sztabu ŁKS-u “wieśniackim”.
– Wolałbym mówić o piłce nożnej. Kompletnie nie zgadzam się z trenerem rywali, że niby nie panowałem nad swoim sztabem. Nie przypominam sobie sytuacji, że człowiek ze sztabu biegnie przez strefę drużyny przeciwnej do swojego bramkarza. My na to zareagowaliśmy i zareagował też na to sędzia czerwoną kartką. Nie wyobrażam sobie, żeby ktoś z mojego sztabu tak robił, dlatego nie rozumiem tego komentarza – powiedział Jakub Dziółka w odpowiedzi na to, co po meczu stwierdził trener Polonii Warszawa, Mariusz Pawlak.
CZYTAJ TAKŻE: Czarował w Barcelonie, przepadł w ŁKS. Kłopoty Jorge Alastuey’a
Następnie Jakub Dziółka przeszedł już do samego meczu. Trener ŁKS-u nie krył złości z braku zwycięstwa. Trener ŁKS-u powiedział także, co musi poprawić jego zespół podczas zaczynającej się za chwilę przerwy na mecze reprezentacji.
– Myślę, że wszyscy jesteśmy źli, że nie udało się zdobyć bramki. Mocno na to pracowaliśmy. Zespół był aktywny w wysokiej obronie. […] Musimy być lepsi w tej fazie atakowania, szczególnie po odbiorach wysoko. W przerwie na reprezentację będziemy chcieli to poprawić, bo musimy być bardziej skuteczni i bardziej precyzyjni w tych działaniach – mówił Jakub Dziółka.
CZYTAJ TAKŻE: ŁKS robi krzywdę Pirulo [OCENY]