ŁKS w środę zagra z Puszczą Niepołomice. Łodzianie mieli tylko trzy dni na regenerację, bo w sobotę grali z Chrobrym Głogów.
– Kiedy mamy zdrowych zawodników, intensywność nam nie przeszkadza. Zawsze trzeba być przygotowanym, że coś może się wydarzyć, tak jak chociażby przed poprzednim meczem z Dawidem Arndtem. Myślę, że dla zawodników, to że więcej niż grają, trenują to dobra rzecz. Oprócz rozruchów przedmeczowych nie bardzo mamy czas żeby coś więcej robić, ale ostatnie trzy mecze zakończyły się dla nas dobrymi wynikami ma wpływ na samopoczucie i podejście do następnego meczu – powiedział Kazimierz Moskal, trener ŁKS-u.
Być może w składzie dojdzie do zmian. W ostatnich spotkaniach z ławki wchodził Kelechukwu. Skrzydłowy spisywał się świetnie i kto wie, czy nie dostanie szansy od pierwszej minuty.
– Nie wykluczam zmian w składzie. To jest taki moment kiedy można wykorzystać kadrę, którą mamy. Patrzymy na dyspozycję zawodników, jak regenerują się po meczu – wyjaśnił Moskal.
Czytaj także: Czy dobre wyniki przyciągną kibiców na stadion Króla?
ŁKS pokonał Chrobrego, ale trener ełkaesiaków oczekuje więcej.Nawet po wygranym meczu mam prawo oczekiwać od drużyny więcej. Byłem niezadowolony ze stylu w jakim wygraliśmy, ale cieszyłem się z trzech punktów. Chciałbym tonować nastroje wokół drużyny. Wiemy, że nadal przed nami dużo pracy. To jeszcze nie jest to co chcielibyśmy grać – powiedział Moskal.
Puszcza ma tyle samo punktów co ŁKS – 9 i taki sam bilans bramkowy. Nawet przebieg ostatniego spotkania niepołomiczan był zbliżony do tego co zaprezentowali łodzianie. Zespół z Małopolski prowadził 3:1 i w ostatnich minutach stracił gola na 3:2.
–Spodziewam się twardego meczu. Puszcza będzie nastawiona na walkę i bezpośrednią grę. Spróbują dośrodkowywać piłki bezpośrednio w pole karne, ze stałych fragmentów, od bramkarza i z atutów – zakończył Moskal.