Szkoleniowiec ŁKS-u Łódź spotkał się z dziennikarzami przed wyjazdem do Niepołomic, gdzie jutro jego podopieczni powalczą o ligowe punkty z tamtejszą Puszczą. Kazimierz Moskal przyznaje, że nastroje w drużynie są dobre, ale ważnym jest, aby zachować pokorę w swoich działaniach do końca sezonu.
ŁKS ruszy dzisiaj do Niepołomic, gdzie jutro zmierzy się w kolejnym ligowym meczu z Puszczą. Szkoleniowiec łódzkiego klubu przyznaje, że zna już kadrę, która ma pojechać walczyć o ligowe punkty, ale wszyscy zawodnicy są gotowi, aby pomóc drużynie.
– Na ten moment wszyscy są, że tak powiem pod prądem. Wszyscy są gotowi do wyjazdu, który nastąpi zaraz po treningu, więc wolimy być zabezpieczeni, jeśli coś by się wydarzyło. Kadra na ten mecz jest znana, ale musimy być gotowi na każdą ewentualność – powiedział Kazimierz Moskal.
Jeśli chodzi o wyjściową jedenastkę, która wybiegnie na plac gry w Niepołomicach, to trener przyznał, że wszystko jest gotowe i ma już w głowie podstawowy skład. Kazimierz Moskal powiedział też, że nigdy nie kierował się maksymą o niezmienianiu zwycięskiego składu.
– Nie wychodzę z takiego założenia, że zwycięskiego składu się nie zmienia. To zależy od tego jak wyglądał ten ostatni mecz, z kim gramy następny i w jakiej dyspozycji w tygodni byli poszczególni zawodnicy. Jeśli chodzi o ten mecz z Chrobrym to jestem bardzo zadowolony, zwłaszcza z tej pierwszej połowy, bo druga zaczęła się dość nietypowo, ale to nie zmienia faktu, że zagraliśmy dobry mecz. Oczywiście mam w głowie jedenastkę, ale dzisiaj jeszcze mamy trening, a jutro rozruch w Niepołomicach – powiedział trener Moskal.
Trener Moskal opowiedział także o nastrojach w drużynie po efektownym zwycięstwie 5:2 nad Chrobrym Głogów w ostatniej kolejce Fortuna 1 Ligi.
– Te nastroje cały czas są dobre. Ważne, żebyśmy nie popadli w nadmierną euforię i mieli w sobie pokorę, bo przed nami być może jeden z najtrudniejszych meczów w tej lidze. Wyjazdowe mecze z Puszczą, niezależnie od tego gdzie ta drużyna znajduje się w tabeli, zawsze są bardzo trudne.
Jutrzejsze spotkanie ŁKS-u z Puszczą może być otwartym meczem, a przynajmniej takiego spodziewa się trener biało-czerwono-białych. Szkoleniowiec ŁKS-u nie zgadza się też z opiniami, jakoby Puszcza grała słabo po wznowieniu rozgrywek.
– Absolutnie nie spodziewam się, że Puszcza będzie czekać. Gdzieś widziałem tytuł, że lider gra ze słabo spisującą się na wiosnę Puszczą. Te oceny poszczególnych zespołów jak zwykle są uzależnione od tego, jakie osiąga wyniki. Oglądałem mecz Puszczy z Ruchem i wcale Puszcza nie była zespołem słabszym. Stracili bramkę w doliczonym czasie gry bardzo przypadkowo. Mogli ten mecz równie dobrze wygrać. Przegrali na wyjeździe ze Stalą Rzeszów też różnicą jednej bramki i zremisowali w Chojnicach. Na tej podstawie pojawiają się już tytuły „Bardzo słaba Puszcza wiosną”. Absolutnie się z tym nie zgadzam. Uważam, że Puszcza będzie zespołem podrażnionym, grającym u siebie. Puszcza będzie chciała narzucić swój styl gry i grać bardzo agresywnie. Spodziewam się bezpośredniego meczu, może bez jakiejś finezji, ale meczu, w którym będzie dużo walki i ciężkiej pracy.
Trener Łódzkiego Klubu Sportowego pochwalił za cierpliwość zarząd Puszczy Niepołomice, który cały czas daje czas trenerowi Tułaczowi, aby ten wprowadzał drużynę na wyższy poziom. Przypomnijmy, że Tomasz Tułacz pracuje w Niepołomicach od sierpnia 2015 roku.
– Puszcza w okresie pracy trenera Tułacza była w różnych fazach. W którymś sezonie byli zagrożeni spadkiem, w innym byli w środku tabeli, a teraz są zaangażowani w walkę o awans. To pokazuje, że warto być cierpliwym i dać trenerowi czas, aby ten sobie spokojnie pracował. Trener dobiera sobie zawodników, którzy będą mu pasowali do jego koncepcji, co nie znaczy, że zawsze te pierwsze transfery będą udane. Dany zawodnik może nie czuć się komfortowo w jakimś środowisku i zwyczajnie nie spełni pokładanych w nim nadziei. Ten zespół funkcjonuje od wielu lat po wodzą trenera Tułacza i teraz są jednym z kandydatów do awansu – podkreśla Kazimierz Moskal.
Wiemy, że na pewno w Niepołomicach nie zobaczymy Artemijusa Tutyškinasa i Mieszko Lorenca, którzy zmagają się z kontuzjami. W przypadku reszty sprawa jest otwarta, jak powiedział Kazimierz Moskal.
CZYTAJ TAKŻE: Zrujnował finansowo ŁKS. Po roku ma nowy klub