Kazimierz Moskal trenował już ŁKS. W stylu jego pracy nie zmieniło się wiele, chociaż wydaje się, że zasłużony piłkarz Wisły Kraków, tym razem jest bardziej elastyczny. Łódzcy piłkarze nieco odeszli od “krakowskiej piłki“, którą Moskal i Wojciech Stawowy starali się w nich zaszczepić w poprzednich latach. Z jednej strony to dobrze, bo mityczny styl ŁKS-u, o którym tyle debatowano zaczął przypominać parodię tego czego wymagano od ełkaesiaków. Po wielu zmianach trenerów, filozofia, o której lubił mówić Krzysztof Przytuła, poprzedni dyrektor sportowy klubu z al. Unii, zatraciła się w setkach niepotrzebnych podań, zejść ze skrzydła i błędów w obronie.
Z Moskalem do ŁKS-u wróciło również bardziej rozsądne zarządzanie zawodnikami. Piłkarze, którzy są w zbyt słabej formie, żeby pomóc pierwszej drużynie, schodzą do rezerw, gdzie mają łapać rytm meczowy. Chociaż teoretycznie, za kadencji poprzednich trenerów też tak było, to Moskal, od niepotrzebnych mu w tej chwili piłkarzy zaczął wymagać więcej. I tak, w ostatnim spotkaniu rezerw ŁKS-u, wystąpił Javi Moreno, którego szkoleniowiec łodzian krytykował na jednej z poprzednich konferencji prasowych.
– Javi Moreno jest w Łodzi od ponad roku. Zawodnik, który powiedzmy sobie otwarcie, ma bardzo dobry kontrakt, a nie dał tej drużynie wiele. Na ten moment jest w drugiej drużynie. My ściągnęliśmy młodego Grzegorza Glapkę, w którego wierzymy. Przez rok, Javi nic nam nie dał, nic nie pokazywał, nic nie wnosił do drużyny. Dajmy szansę innym – mówił Moskal.
Czytaj także: To koniec Javiego Moreno w ŁKS-ie?
Moreno zagrał z Sokołem Ostróda i zdobył gola z rzutu wolnego. W spotkaniu na czwartym szczeblu rozgrywkowym wystąpili także: Marcel Wszołek, Oskar Koprowski, Aleksander Bobek, Grzegorz Glapka, Mateusz Bąkowicz, Damian Nowacki, Maciej Radaszkiewicz i Stipe Jurić. Wszyscy mają za sobą występy w pierwszej drużynie ŁKS-u. Chociaż nie każdy z piłkarzy, w meczu rezerw zagrał z tego samego powodu, bo na przykład Jurić, wraca do formy, po tym jak wakacje spędził na szukaniu nowego klubu i imprezowaniu, to każdy z nich dostał od trenera sygnał, że ma być gotowy, bo być może będzie potrzebny w rozgrywkach Fortuna 1 Ligi.
– Jestem nauczony tego, żeby nie jeść na raz wielką łyżką, tylko na spokojnie mniejszą. Jestem dumny z tego, w jakim miejscu się znajduję. Będę ciężko pracował i cierpliwie czekał na swoją szansę, a gdy ona nadejdzie będę się chciał pokazać z jak najlepszej strony – zapowiadał Glapka, który zadebiutował w ŁKS-ie podczas meczu z Termaliką, ale nie pojechał z drużyną na spotkanie z Podbeskidziem.
Czytaj także: Glapka: “Miałem ciarki na stadionie ŁKS-u”
Być może Glapka, albo Moreno dostaną szansę już w piątek, kiedy ŁKS będzie grał z Zagłębiem Sosnowiec. Podczas meczu reprezentacji Polski U20, kontuzji doznał Kelechukwu. Młody ełkaesiak, spędził na boisku tylko 20 minut, ale zdążył w tym czasie zaliczyć asystę. Nie wiemy, jak groźny jest jego uraz. Na swoim Instagramie, młodzieżowiec napisał tylko: “Wrócę silniejszy“.
Czytaj także: Jak młodzi piłkarze ŁKS-u radzili sobie na zgrupowaniach reprezentacji?
Prawdopodobnie od pierwszych minut, na skrzydłach zagrają Bartosz Biel i Pirulo, jednak, gdyby Glapka i Moreno nie byli gotowi do gry, łodzianie nie mieliby zmiennika na tę pozycję.
ŁKS nie musi martwić się o brak zawodników, który tak doskwierał łodzianom w poprzednim sezonie. Na skrzydle ogrywany był również Michał Trąbka, który chociaż lepiej radzi w środku pomocy, może występować na boku. Jedna, wydawałoby się niewielka zmiana w zarządzaniu drużyną, sprawiła, że sztab szkoleniowy zespołu z al. Unii w każdej chwili może z rezerw wprowadzić do pierwszej drużyny piłkarza gotowego do gry.