Sytuacja Śląska Wrocław jest fatalna, ale jego trener wierzy w swój zespół. – Damy z siebie wszystko, by pokonać Widzew – zapewnia.
W sobotę ostatni w tabeli Śląsk podejmie na swoim stadionie Widzew. Wrocławski zespół jest wręcz w beznadziejnej sytuacji: zamyka tabelę i ma dużą stratę do bezpiecznego miejsca. W tym roku przegrał z Piastem Gliwice i zremisował z Radomiakiem. W Radomiu zabrakło mu niewiele, by wygrać po raz drugi w tym sezonie.
CZYTAJ TAKŻE: Mistrz Polski z Widzewem: Said Hamulić da radę, jeśli dostanie szansę
Z Widzewem Śląsk chce się przełamać, ale będzie trudno, bo w zespole są duże braki. – Musimy nieco pozmieniać naszą wyjściową jedenastkę przez to, że mamy zawodników zawieszonych za żółte kartki. Mamy opcje na środku obrony, aby zastąpić Serafina Szotę. Mowa o Yehorze Matsence i Szymonie Ryglu z drugiego zespołu, który trenował z nami cały tydzień. A jeżeli chodzi o zastąpienie Petera Pokornego to są Tudor Baluta, Simon Schierack oraz Jakub Jezierski – powiedział trener Ante Simundza.
Trenerowi Śląska brakuje m.in. dwóch stoperów. Szota ma kartki, a odszedł Simeon Petrov. – Odpowiem bardzo krótko. To jest sytuacja, do której muszę się dostosować. Jest wynikiem tego, co postanowiliśmy, że jest najlepsze dla klubu i zawodników – stwierdził trener.
Pytany o Widzew powiedział: – Widziałem trzy, cztery mecze tego zespołu, z czego dwa z tego roku. Dla nas każdy przeciwnik jest bardzo trudny. Mamy duży szacunek do rywali, z takim podejściem przystąpimy do tego, jak i każdego meczu przystąpimy. Damy z siebie wszystko, aby pokonać Widzew.
Przed meczem z łodzianami z piłkarzami spotkali się kibice Śląska, którzy motywowali ich. Simundza widzi same plusy tej sytuacji. – Fani są z nami, pomagają nam i doceniamy to. Przejmują się, bo zależy im na naszych wynikach. Naszą odpowiedzią jest to, że chcemy dać z siebie jak najwięcej na boisku. Liczę, że efekty będą pozytywne – powiedział.
Zdaniem słoweńskiego trenera, chociaż sytuacja jest zła, to jego zespół robi postęp. – Widzę postęp i zawodnicy go czują. Z każdym treningiem poznajemy się coraz lepiej. To tylko kwestia czasu, kiedy zawodnicy na meczach zaczną pokazywać to, co robimy na treningach. Ale pracujemy ciężko i mamy świadomość, że to przełoży się na wynik prędzej czy później – stwierdził, a pytany na konferencji przed Widzewem o sytuację w tabeli dodał: – Ekstraklasa jest bardzo nieprzewidywalna. Nie mamy wpływu na wyniki innych spotkań. Musimy jednak pamiętać, że mamy wpływ na nasze rezultaty. Wiemy, że sytuacja nie jest korzystna. Nie powiem jednak, że nie widzę światełka w tunelu. Chcę wyciągnąć to, co najlepsze z naszych zawodników. Widziałem progres podczas starcia z Radomiakiem – zapewnia.
Mecz Śląsk Wrocław – Widzew Łódź odbędzie się w sobotę o godzinie 14.45.