Widzew zremisował w Katowicach 2:2 w meczu z GKS-em. Łodzianie punkt urwali w doliczonym czasie gry. Co po meczu powiedział trener Daniel Myśliwiec?
Widzew po trudnym meczu zremisował 2:2 w Katowicach. Widzewiacy świetnie rozpoczęli, strzelili pierwsi gola, ale później do głosu doszli gospodarze. Podopieczni Daniela Myśliwca doprowadzili do wyrównania dopiero w doliczonym czasie gry, a zrobił to Jakub Łukowski. Po meczu Daniel Myśliwiec zaczął od chwalenia przeciwnika.
– Nie lubię mówić o innej drużynie niż swoja, ale widząc pracę trenera Góraka powinienem od tego zacząć. Chciałbym rozwinąć mój zespół do miejsca, w którym kultura gry w ofensywie i defensywie będzie na tak wysokim poziomie. Dzisiaj GKS pokazał się też świetnie w kontrataku czy stałych fragmentach. Trener GKS-u był też w stanie stworzyć bandę zakapiorów. To trzeba oddać, bo o ile w pierwszych elementach radziliśmy sobie dobrze, to dziś ta ostatnia cecha była kluczowa. – mówił Myśliwiec.
Widzew naprawdę dobrze wszedł w mecz. Goście stworzyli sobie tyle sytuacji, że mogli prowadzić wyżej niż 1:0. Niewykorzystane sytuacje lubią się jednak mścić i Gieksa w końcu zaskoczyła łodzian.
– Jeśli chodzi o mecz – bardzo dobry początek, ale też bardzo słaba skuteczność, bo zapracowaliśmy na to, żeby prowadzić 2:0. Nie zrobiliśmy tego i przez to pozwoliliśmy Gieksie być Gieksą. W drugiej połowie i przy coraz trudniejszych warunkach próbowaliśmy robić to, co przed przerwą, ale to nie było łatwe, bo rywal wygrywał wszystkie piłki w środku i traciliśmy pewność siebie. A wystarczyło zagrać za linię obrony, co może nie wyglądałoby pięknie, jednak w takich warunkach należałoby to zaakceptować. Zrobiliśmy dużo, żeby zdobyć dwie bramki, lecz powiniśmy to zrobić zanim przeciwnik strzelił choćby jedną. Wtedy ten mecz wyglądałby inaczej, ale biorąc pod uwagę okoliczności remis jest do zaakceptowania. – zakończył trener RTS-u.