Grzegorz Mokry, trener Miedzi:
Mieliśmy cztery dni na przygotowanie do meczu. Bardzo zależało mi, by uszczelnić defensywę i byśmy grali odważnie w obronie. W 50 procentach to zrealizowaliśmy. Chcieliśmy stosować wysoki pressing i kilka razy zrobiliśmy to skutecznie. Szczególnie po korektach w drugiej połowie. Niestety nie zagraliśmy na zero z tyłu, co było naszym celem. Ale jestem zadowolony z gry w drugiej połowie, wykreowaliśmy kilka sytuacji i zasłużyliśmy na jedną bramkę. Świetnie spisywał się bramkarz Widzewa, to jego wielka zasługa, że gospodarze wygrali. Ale nasz też grał bardzo dobrze, bronił, kiedy Widzew miał swoje okazje.
Dobre były nasze zmiany, ożywiły grę. Chciałbym byśmy taką Miedź jak w drugiej połowie, oglądali cały czas.
Janusz Niedźwiedź, trener Widzewa:
Powtórzę to, co mówiłem po ostatnim meczu – cieszymy się z trzech punktów, bardzo je doceniamy. Niedawno rywalizowaliśmy na poziomie pierwszej ligi, pamiętaliśmy, jak te spotkania były wyrównane. Dziś to jednak my cieszymy się ze zwycięstwa.
Rywal zdominował nas w pierwszych minutach, ale gol Bartka przyszedł w idealnym momencie. Cały czas byliśmy zwarci. Przypomina mi się sytuacja z drugiej połowy, jak Heniek Ravas obronił fenomenalnie strzał głową i to był kluczowy moment. Już po raz ósmy nie straciliśmy gola.
To był trudny mecz, ale trzeba docenić zespół, że potrafił przetrzymać i wrócić do swojej gry.
W pierwszej połowie brakło mi tego, że nie zamknęliśmy meczu drugą czy trzecią bramką, bo do 25 minuty mogło być 3:0. Wtedy impet i wiara Miedzi byłyby mniejsze. Doceniam to 1:0, bo to kolejne 3 punkty i nikt nam ich już nie odbierze.
Miedź nie miała nic do stracenia, za wszelką cenę szukała bramki, trener zrobił zmiany, dał świeżą energię. Coraz bardziej podoba mi się mój zespół, bo coraz bardziej gramy wyrachowany futbol, wiemy kiedy się cofnąć, kiedy wyjść do przodu odważniej, kiedy pocierpieć. Doceniam te momenty, gdy potrafimy się obronić.