Widzew Łódź pokonał Elanę Toruń i awansował do kolejnej rundy Pucharu Polski. Mimo, że łodzianie mierzyli się z trzecioligowcem, to wcale nie był to spacerek dla graczy z ekstraklasy.
Trener Widzewa był zadowolony z wyniku. Ku zaskoczeniu wielu obserwatorów Elana Toruń mocno postawiła się ekstraklasowiczowi, ale szkoleniowiec Widzewa wiedział, że to wcale nie musi być spacerek.
– Najważniejszy jest awans. Dziś wygraliśmy z drużyną, która nam się nieźle postawiła, a patrząc na przebieg meczu można było mieć wątpliwości, czy ten cel zrealizujemy. Wynikało to z naszej nieskuteczności, ale ta powodowana była organizacją przeciwnika. Choć różnica poziomów pomiędzy Ekstraklasą a III ligą jest duża i można byłoby przypuszczać, że przyjedzie się tu i będzie liczyło bramki, to nie zawsze tak wygląda, co pokazały poprzednie dzisiejsze spotkania Pucharu Polski – powiedział Daniel Myśliwiec.
Widzew przegrywał z Elaną od 29. minuty, gdy skutecznie rzut karny egzekwował Kuropatwiński [CZYTAJ WIĘCEJ]. Piłkarze prowadzeni przez trenera Myśliwca pokazali jednak charakter i odwrócili losy spotkania w bardzo trudnych warunkach atmosferycznych.
– W takich meczach kluczowy jest spokój. Muszę pochwalić moich piłkarzy, że go zachowali, konsekwentnie robili swoje, omijali pressing i doprowadzili do zwycięstwa. Ważne jest to, że wygraliśmy i awansowaliśmy do następnej rundy. Gratulacje dla całego zespołu – zakończył trener Widzewa.
CZYTAJ TAKŻE: Przegląd wojsk w Toruniu [OCENY WIDZEWA]