Widzew Łódź przegrał nieoczekiwanie z Wartą 1:2 w Grodzisku Wielkopolskim. Dla Widzewa była to druga porażka z rzędu. Dla Warty były to bardzo cenne trzy punkty w kontekście walki o utrzymanie w lidze.
Zdaniem Daniela Myśliwca łodzianie przegrali z Wartą, bo nie potrafili opanować chaosu na boisku.
– Ocena tego meczu nie może być dobra. Naszym głównym założeniem było opanowanie chaosu, na którym bazuje Warta. Nie chcę nikomu umniejszać, bo ten chaos wynika z mocnego i systemowego kontrpressingu. Musieliśmy opanować ten chaos i na początku, i w trakcie całego spotkania. Trudno jest to jednak robić w momencie, gdy sami go tworzymy we własnych szeregach. Tutaj upatruję przyczyny naszej porażki – mówił po meczu trener Widzewa.
Widzew przegrał po dwóch szybkich ciosach, które Warta wyprowadziła na początku meczu. Po 12 minutach łodzianie przegrywali już 0:2 i nie udało im się odwrócić losów tego spotkania.
– Żadna z bramek nie powinna wpaść, ponieważ mieliśmy kontrolę nad przeciwnikiem i zajęte wszystkie pozycje. Nawet po nich dużym pozytywem było to, że pierwsza połowa wyglądała akceptowalnie. Pierwszy nieuznany gol oraz drugi dały sporo optymizmu. Byłem przekonany, że zachowując spokój i konsekwencję będziemy w stanie odrobić niekorzystny wynik i zdobyć dwie bramki. Pomyliłem się. Nie uporządkowaliśmy gry i końcowy rezultat oddaje to, jak się zaprezentowaliśmy. Stać nas na zdecydowanie więcej – dodał trener Widzewa.
CZYTAJ TAKŻE: Druga z rzędu porażka Widzewa. Bez punktów w Grodzisku Wielkopolskim