W pierwszym w tym roku sparingu Widzew okazał się słabszy od Siarki Tarnobrzeg. Trener łodzian nie mógł być zadowolony.
Wicelidera 3. ligi prowadzi Sławomir Majak, który z Widzewem sięgał po mistrzostwo Polski i grał z nim w Lidze Mistrzów. Majak cieszył się, że znów przyjechał do Łodzi. Do tego jego zespół zagrał bardzo dobry mecz i wygrał z wyżej notowanym rywalem. – Był to dla nas pierwszy mecz po zimowej przerwie. Cieszymy się z tego zwycięstwa nad czołowym zespołem z I ligi z aspiracjami awansu do ekstraklasy, zwłaszcza że odnieśliśmy to zwycięstwo po całkiem niezłej grze – mówił po meczu. – Oczywiście nie popadamy w huraoptymizm, przed nami jeszcze kilka tygodni przygotowań, a później ciężkie rozgrywki ligowe. Zawsze jest miło wrócić do Łodzi, na obiekty Widzewa. Cieszymy się, że mogliśmy zagrać tutaj mecz, wynik też cieszy, ale jak podkreślam – wiemy, ile jeszcze pracy przed nami, by runda wiosenna była dla nas tak udana, jak jesień – powiedział dziennikarzom.
Majak zgodził się, by Widzew kontynuował grę w 11 piłkarzy, chociaż czerwoną kartkę zobaczył Marek Hanousek. – To było dla mnie naturalne. Nie byłoby sensu rozgrywać sparingu, gdyby rywal miał grać o jednego zawodnika mniej – wytłumaczył.
Z rozegrania meczu bardzo cieszył się Janusz Niedźwiedź. – Najważniejsze jest to, że po przerwie spotkaliśmy się w końcu na boisku. Lubię grać mecze, nawet kontrolne – wiadomo, że te o stawkę elektryzują wszystkich, ale te kontrolne też są ważne, choćby po to, żeby dawać wszystkim zawodnikom szansę gry, także tym młodym z akademii. Po to je organizujemy i tak jak widzieliśmy w drugiej połowie, na boisku pojawiło się kilku młodych graczy – mówił.
I podsumował: – To spotkanie było dla nas dobrym przetarciem, które nie wypadło jednak dobrze. Mówię nie tylko o wyniku, bo wyniki ważne będą w lidze, ale także o zachowaniach i sposobie, w jaki pewne rzeczy chcemy zrobić. Nastąpiła dziś zmiana ustawienia, graliśmy czwórką w obronie, z kilku względów – tak to będzie teraz wyglądało w najbliższym czasie, na pewno do wyjazdu do Turcji. Będziemy mieszać składami, będziemy próbować zawodników na różnych pozycjach – po to, żeby mieć szerszy wachlarz rozwiązań w rundzie wiosennej. Najważniejsze jest to, żeby dobrze przygotować się do rundy wiosennej. Gdybyśmy mieli patrzeć tylko na wynik, to nie realizowalibyśmy pewnych rzeczy, które ćwiczymy i które mają nam później pomagać wiosną. My wchodzimy w szczegóły i tak to będzie wyglądało – będziemy próbować pewnych rzeczy, także nowych. Wiosną mogą przytrafić się różne spotkania, trzeba będzie reagować, a dzięki takim meczom kontrolnym będziemy mogli to na bieżąco korygować.
W Widzewie nie zagrał nikt nowy, w sparingu był też testowany żaden piłkarz. O wzmocnieniach Niedźwiedź nie chciał jednak nic powiedzieć. – Dzisiaj graliśmy sparing – rzucił tylko.
Bardzo krytyczny jeśli chodzi o grę Widzewa był Kacper Karasek. – W drugiej połowie próbowaliśmy budować akcje od tyłu i momentami fajnie nam to wychodziło, ale mieliśmy problemy ze skonstruowaniem ataków, przeniesieniem gry ze środka boiska do fazy ataku. Popełniliśmy sporo błędów, rywale mieli kilka sytuacji i dwa nasze błędy w drugiej połowie zamienili na bramki. Z każdym kolejnym meczem nasza gra na pewno będzie jednak wyglądała coraz lepiej – podsumował.