W niedzielę Widzew spotka się przy Al. Piłsudskiego ze Śląskiem Wrocław. Na przedmoczowej konferencji poruszono m.in. wątek Serafina Szoty, który po zakończeniu poprzedniego sezonu przeniósł się do drużyny z Dolnego Śląska.
Daniel Myśliwiec zdradził, że na początku trenerskiej kariery wiele pomogła mu książka Jurgena Kloppa. Trener Widzewa nie krył, że idea gry, jaką prezentował prowadzony przez Niemca Liverpool, była mu blisko, ale nigdy nie starał się jej kopiować.
– Ugruntowaniem mojej ścieżki trenerskiej była książka Jurgena Kloppa “Robimy hałas”. Idea Liverpoolu była mi bliska, ale nigdy nie starałem się jej kopiować. W sztabie mam kompetentne osoby, którą potrafią pewne mechanizmy przenieść. Były pewne rzeczy z Brighton, z Arsenału, ale nigdy nikt niczego nie kopiował. NIe czerpię wzorców na innych drużynach, bo mówiąc szczerze nie mam czasu obejrzeć spokojnie meczu, nawet jako kibic – powiedział trener Widzewa na konferencji przed meczem ze Śląskiem.
Trener Widzewa może mieć ból głowy, jeśli chodzi o wybór wyjściowej jedenastki. Obecnie w składzie Widzewa jest wielu piłkarzy, którzy mogliby wnieść coś do gry drużyny. Wiadomym jest, że nie wszyscy będą mogli jednak zagrać.
– Dzisiaj jedna rozmowa utwierdziła mnie w przekonaniu jak wiele profesjonalizmu jest w naszej szatni. Ktoś, kto mógł spokojnie wystąpić w pierwszej jedenastce, mógł zagrać lub nie zagrać w ogóle, ale każdy rozumie, że niczyje oczekiwania nie można przekładać nad oczekiwania drużyny. Jeżeli ktoś traci cierpliwość, to może warto przypomnieć mu jaką rolę ma, albo co musi zrobić, żeby te rolę zmienić. Nieakceptowalnym byłoby, gdyby ktoś stawiał siebie przed drużyną. Jeśli ktoś jest cierpliwy i robi swoje, to może dostać za to nagrodę, a zawsze to będzie z korzyścią dla drużyny – skomentował sytuację w szatni Daniel Myśliwiec.
W niedzielę widzewiacy spotkają się ze Śląskiem Wrocław. W drużynie z Dolnego Śląska gra były zawodnik Widzewa, Serafin Szota, w którym wielu może upatrywać słabego punktu defensywy Śląska na początku tego sezonu.
– Nie rozmawiamy o słabych punktach Śląska, tylko naszych atutach. Być może w kuluarach piłkarze rozmawiali, że Serafin Szota gra na lewej obronie. Wiedział na co mógł liczyć w Widzewie, podjął decyzję, żeby skorzystać z oferty Śląska i kibicuje mu i wierzę, że zrobił dobrze. Życzę mu jak najlepiej. Poszedł się rozwijać i mieć coś więcej, niż miał u nas, a my skupiamy się na sobie. Nie traktujemy go jako słabego punktu – odparł Daniel Myśliwiec.
Widzew przyzwyczaił już, że lubi atakować wysoko swoich przeciwników, gdy mają piłkę i w najbliższym czasie raczej się to nie zmieni. Śląsk musi być gotowy na pressing podopiecznych trenera Myśliwca.
– Jeśli przeciwnik będzie rozgrywał piłkę, to musi przygotować się na to, że będziemy podchodzić wysoko. Śląsk, nawet jeśli nie zawsze chce rozgrywać od własnej bramki, to widać, że jego reakcja po odbiorze jest bardzo dobra, ale reakcja po stracie jest takim elementem, który my dostrzegamy. Fazy przejściowe są bardzo ważne, bo w meczach z Cracovią i Lechem udało nam się dobrze spożytkować fazy przejściowe – mówił trener Widzewa.
CZYTAJ TAKŻE: Widzew kontra Śląsk. Niedoceniona rywalizacja o bogatej historii