Piłkarze Widzewa zmierzą się w piątek z Miedzią Legnica. Do tego spotkania widzewiacy podejdą na świeżości, bowiem ostatnie tygodnie łodzianie spędzili na kwarantannie.
Reklama
Ostatnie dni były dla zespołu nietypowe. Normalnie trenować mogła niewielka liczba graczy. Pozostali, przebywający w izolacji, mogli jedynie stacjonarnie wykonywać zadania zlecone przez sztab.
– Pierwsza grupa zawodników, z jednym bramkarzem, trenowała od 9 dni. Druga do zajęć dołączyła dopiero wczoraj. Robiliśmy w tym czasie to, co można było. Pracowaliśmy nad motoryką, bo wiadomo, że w okresie kwarantanny zawodnicy nie mieli możliwości wykonywania ani ćwiczeń typowo piłkarskich, ani nawet biegania. Chodziło nam więc o to, aby odzyskali czucie piłki, ale zarazem nadrobili stracony czas pod względem fizycznym. Cudów nie ma się co spodziewać, ale nie będę szukał alibi – mówił przed meczem trener Enkeleid Dobi .
Na przygotowania do meczu z Miedzią nie ma było za dużo czasu, ale szkoleniowiec łodzian liczy, że zdrowi zawodnicy zaprezentują na boisku odpowiedni poziom.
Reklama
– Dysponujemy w tym momencie określoną kadrą i każdy znajdujący się w niej obecnie zawodnik ma szansę, by wystąpić w piątkowym meczu z Miedzią, ale oczywiście nie kosztem zdrowia. Zrobiliśmy wszystkie badania, aby mieć pewność, że piłkarze są zdrowi i mogą na sto procent wykonywać swoją pracę – stwierdził Enkeleid Dobi.