Sobota była dla piłkarzy Widzewa bardzo intensywna. Łodzianie rozegrali jednego dnia dwa mecze kontrolne. W tych spotkaniach dwóch piłkarzy zgłosiło sztabowi szkoleniowemu drobne problemy zdrowotne, a jeden z zawodników w ogóle nie zagrał. Czy jest się o co niepokoić?
Jedynym zawodnikiem, które zabrakło w sobotę na boisku był Adam Dębiński. Dlaczego młody obrońca nie miał okazji sprawdzić się na tle rywali?
Jak się okazuje, Dębiński nie narzeka na poważną dolegliwość, ale sztab szkoleniowy postanowił nie wystawiać go w meczach.
„Nic groźnego. Prewencyjnie nie zagrał w meczach kontrolnych. Gotowy do treningu” – napisał na Twitterze Jakub Dyktyński, który przebywa w Turcji wraz z zespołem Widzewa.
Urazów już w trakcie meczów doznali także Kristoffer Normann Hansen i Dawid Owczarek.
Norweg musiał opuścić boisko już w 24. minucie meczu z ukraińskim Liwyj Bereh Kijów.
– Według informacji, jakie otrzymaliśmy z Turcji, piłkarz zgłosił drobną niedyspozycję. Trenerzy nie chcieli ryzować, by nie stało się coś poważniejszego. To typowe dmuchanie na zimne – wyjaśnił komentujący ten mecz w Widzew TV rzecznik prasowy klubu.
Także w przypadku Dawida Owczarka, który nabawił się drobnego urazu w meczu z Gareji Sagarejo, nie ma raczej mowy o dłuższej przerwie od treningów. Wygląda więc na to, że po nieco luźniejszej niedzieli, w poniedziałek wszyscy widzewiacy będą do dyspozycji trenera Janusza Niedźwiedzia na 100%.