Ośmiokrotny uczestnik Derbów Łodzi w biało-czerwono-białych barwach przekonuje w ekskluzywnej rozmowie dla Łódzkiego Sportu, że środowy mecz będzie bardzo otwarty. Zdaniem byłego gracza ŁKS-u drużyna z al. Unii powinna pojechać na al. Piłsudskiego z pewnością siebie i wykorzystać swoją dobrą dyspozycję.
Jak ocenia Pan start sezonu w wykonaniu młodszych kolegów? Czy jest tak dobrze, jak wskazywałyby wyniki?
Powiem tak: sześć punktów, tyle strzelonych bramek, zero bramek straconych – to naprawdę dobry prognostyk przed środowym meczem.
Gdzie upatruje Pan źródeł przemiany, którą ŁKS przeszedł w letniej przerwie? W ubiegłym sezonie zbierali baty od wszystkich, teraz po dwóch meczach mają bilans bramkowy 7-0; trzy miesiące temu wyjeżdżali z Wrocławia z wynikiem 0:4, teraz wyrzucili Śląsk z Pucharu Polski.
Puchar rządzi się innymi prawami. Wiadomo, że do meczu w Ekstraklasie zupełnie inaczej się podchodzi. No i chyba najistotniejsze: my byliśmy po prostu za słabi na Ekstraklasę, a jesteśmy za dobrzy na pierwszą ligę. Mam nadzieję, że to się sprawdzi; że będziemy w tym sezonie cały czas dominować.
W ubiegłym sezonie po odejściu Ramireza jednym z głównych problemów zespołu był brak lidera na boisku. Czy pierwsze mecze sezonu pokazały już Pana zdaniem, którzy piłkarze będą w tym sezonie grać w ŁKS-ie główne role?
Myślę, że w tej chwili ciężar prowadzenia gry spoczywa na całym zespole. Jesienią tamtego roku brał go na siebie tylko Ramirez. Rywale czytali naszą grę wcześniej, podwajali Ramireza i w efekcie nam nie szło. Do tego doszły jeszcze problemy z defensywą – dopiero zimą wzmocniliśmy blok obronny, ale to już było trochę za późno, żeby uratować Ekstraklasę.
Czego spodziewa się pan po środowych derbach? Jaki to będzie mecz?
Myślę, że bardzo otwarty. Widzew po awansie do pierwszej ligi w fatalnym stylu i tak słabym początku sezonu na pewno będzie się chciał zrehabilitować przed własną publicznością. Każdy widzi, w jakim stylu gra Widzew – to z perspektywy oczekiwań kibiców jest niedopuszczalne. My z kolei powinniśmy pojechać tam jak po swoje. Jesteśmy w dobrej dyspozycji, spadek nie wpłynął na atmosferę w klubie. Widzę, że chłopcy grają swoje, a ostanie dwa mecze wygrali bardzo okazale, więc powinni wyjść na boisko z pewnością siebie. Wierzę w to, że ŁKS wywiezie z Widzewa trzy punkty.
Czy ŁKS po tak udanym początku sezonu może czuć się faworytem derbów?
Jak najbardziej. Dawno tak nie było. Naszą siłą jest to, że mamy sześć punktów, że ta gra cieszy i dobrze wygląda – nic tylko trzymać tak dalej. Chłopcy na pewno w ciągu trzech-czterech dni nie zapomną jak się gra w piłkę. Powinni grać swoje, dołożyć do tego pewność, w tym co robią i po prostu pojechać na Widzew, by wygrać kolejny mecz.
Na koniec pytanie, którego w przedderbowej rozmowie nie może zabraknąć: podejmie się Pan zadania wytypowania wyniku środowego meczu?
Myślę, że jesteśmy w stanie dwie bramki strzelić, a przy dobrej defensywie zagrać na zero z tyłu, więc powiedzmy, że 2:0 dla nas.
Fot. ŁKS Łódź