Napastnik ŁKS-u pochodzi z Amsterdamu, ale chciałby grać dla Jamajki. – Grają techniczne, to taka mała Brazylia z Karaibów – powiedział Kay Tejan, Łódzkiemu Sportowi.
Nie strzeliłeś gola w meczu z Legią, ale wszyscy kibice i eksperci, z którymi o tobie, rozmawialiśmy są pod wrażeniem. Fani mówią: „nareszcie mamy napastnika”. Czułeś ich wsparcie po pierwszej kolejce?
– Czułem to wsparcie. Dostałem wiele miłych wiadomości od kibiców. Mecz był ok. Mogę grać lepiej, wiem o tym, ale potrzebujemy trochę czasu, aby zgrać się z kolegami z drużyny. Trenujemy codziennie, żeby nasz atak był zabójczy.
Oglądaliśmy sporo powtórek twoich meczów. Jeden wniosek, który mi się nasuwa: uwielbiasz strzelać z dystansu. Dlaczego nie próbowałeś z Legią?
– Nie miałem szans, ich obrońcy podchodzili bardzo blisko nas i nie było przestrzeni, aby ustawić piłkę i dobrze przymierzyć.
Kiedy po raz pierwszy skontaktował się z tobą ŁKS?
– Dwa miesiące temu. Wiedziałem, że chcę odejść z TOP Oss, bo czułem, że zostałem oszukany. Miałem kilka opcji, ale wybrałem ŁKS, mimo tego, że nie wiedziałem, czy od razu wywalczę sobie miejsce w składzie.
Co sądzisz o Kazimierzu Moskalu?
– To bardzo spokojny trener. Uwielbia sobie żartować, więc szybko znaleźliśmy wspólny język.
Przed wami mecz z Ruchem. Tam też będziecie witani wyzwiskami. Mocne wejście do ligi…
– Gdy gram, nie słyszę gwizdów i wyzwisk. Będę gotowy.
Czy w ŁKS-ie są zawodnicy, którzy mogliby równać się z piłkarzami szkolonymi w Holandii?
– Oczywiście. Kelechukwu jest bardzo dobry. Nacho to bardzo spokojny, pewny siebie obrońca. Piri jest dobry. Dani Ramirez ma to „coś”. Wie, kiedy podać, piłka się go słucha.
Wydaje nam się, że dobrze wybrałeś klub i miasto, w którym będziesz grał. Jeszcze rok temu mówiło się, że mógłbyś występować w Stali Mielec. Dla człowieka urodzonego w Amsterdamie to byłaby katorga. A jak podoba ci się Łódź?
– Byłem mocno zdziwiony. Podoba mi się tu. Nie spodziewałem się tak ładnej architektury i tak mocno industrialnych krajobrazów. Nie wiem jak jest w Mielcu, więc nie będę oceniał, ale z przyjemnością odkrywam Łódź. Niektóre budynki są podobne do tych w Amsterdamie.
Słyszeliśmy, że chociaż urodziłeś się w Holandii, to chciałbyś grać dla reprezentacji Jamajki. Czy robisz coś, by uzyskać drugi paszport?
– Tak, mam nadzieję, że dobre występy w ŁKS-ie przybliżą mnie do gry dla reprezentacji. Wydaje mi się, że pasowałbym tam. Tym bardziej, że nie mają jednego, stałego napastnika. Grają techniczne, to taka mała Brazylia z Karaibów.
Za trzy tygodnie derby Łodzi. To najważniejszy mecz dla kibiców ŁKS-u. Stadion Widzewa jest mniejszy od obiektu Legii, ale z całą pewnością będzie pełny. Już na kilka dni przed pierwszym gwizdkiem będzie dużo emocji, dużo presji i dużo hejtu ze strony fanów Widzewa. Jesteś gotów, aby podołać presji?
– Jestem gotowy. W Szeryfie graliśmy w Lidze Mistrzów, to też były wielkie mecze. Wiem, ile znaczą takie spotkania i jaka jest ich waga. Czuję, jak Łódź jest zwariowana na punkcie piłki. Zrobię wszystko, żeby nie zawieść naszych kibiców.
Tyraspol to miasto, którym rządzą rosyjscy agresorzy. Czy na ulicach czuć to, że gdzieś niedaleko toczy się wojna? Jak wyglądało twoje życie w Mołdawii?
– Tam nie ma nic do roboty. Dosłownie – trenujesz, śpisz, jesz i tak każdego dnia. Wieczorem nie wyjdziesz, bo jest niebezpiecznie. Możesz grać na PlayStation i modlić się, aby wieczór szybko minął. Nawet nie ma porównania do Europy Środkowej.
Nie wstydzisz się mówić o swojej chorobie. Jak wpłynęła na twoje życie? (Tejan choruje na łysienie plackowate przyp. red.).
– Stałem się twardszy. Zachorowałem jako nastolatek. Chociaż od rodziny i przyjaciół czułem niesamowite wsparcie, na pewno wpłynęło to na moją psychikę i ukształtowało jako człowieka.
Z wyglądu przypominasz nam trochę Central Cee, rapera. Stylizujesz się na niego? Czy styl jest ważny dla ciebie na boisku i poza nim?
– Wiele osób mi to mówi. To nie ja wyglądam jak on. To on wygląda jak ja (śmiech). Styl jest dla mnie ważny. Na boisku chcę, aby moje zagrania wzbudzały podziw. Poza nim, też lubię wyglądać dobrze.
Z Kayem Tejanem rozmawiał Filip Kijewski i Adam Kowalewicz.