Gigantyczne pieniądze to nie wszystko. Nie będzie meczów Izraelczyków na ŁKS-ie i Widzewie
Po tym jak Łódzki Sport ujawnił, że na stadionach ŁKS-u i Widzewa, mecze w ramach europejskich pucharów miały rozgrywać kluby z Izraela, zawrzało. Z tą decyzją nie godzili się szefowie łódzkich drużyn, a także fani.
– Mogę jedynie opierać się na doniesieniach medialnych, ale trzeba to jasno powiedzieć – jeśli jakiekolwiek decyzje w sprawie gry zagranicznych zespołów na łódzkich obiektach zostały podjęte to mam nadzieję, że można je jeszcze cofnąć. Dla dobra wizerunku naszego miasta – informował Michał Rydz, prezes Widzewa.
I miasto pod naciskiem fanów ŁKS-u i Widzewa wycofało się z niej. MAKiS opublikował komunikat, w którym stwierdził, że negocjacje trwały, ale do zawarcia umów nie doszło.
– “W odpowiedzi na informacje medialne dotyczące rozgrywania przez klub piłkarski Maccabi Hajfa meczów na Stadionie Miejskim im. Władysława Króla w Łodzi, Miejska Arena Kultury i Sportu informuje, że mecze te nie odbędą się. Nie są też planowane inne mecze izraelskich drużyn na pozostałych łódzkich obiektach – napisała miejska spółka.
Radio Łódź (tutaj) ujawniło, że Izraelczycy proponowali ogromne pieniądze. Według informacji rozgłośni, Maccabi i Hapoel za wynajem obiektów, miały zapłacić dwukrotność rynkowej stawki. Dodatkowo zaproponowały łodzianom, że zabezpieczą oba spotkania.
W MAKiS-ie brakuje pieniędzy. Ale do meczów nie dojdzie. Na tę informację oburzył się Jakow Liwne, ambasador Izraela w Polsce.
– Dziś ogłoszono, że Łódź zakazała wstępu izraelskim drużynom piłkarskim do miasta po tym, jak skrajnie prawicowi działacze grozili organizatorom. Mówiłem władzom Łodzi, że nie należy ulegać takim groźbom. Łódź musi pozostać miejscem tolerancji, a nie strachu – napisał Liwne.
Pomijając aspekt geopolityczny, ŁKS i Widzew pod koniec lipca rozgrywają mecze ligowe. To nie wszystko, bo przy al. Unii będą występowały rezerwy łodzian, a także trwają negocjacje przed podpisaniem umowy, na mocy której Dynamo Kijów, rozegra eliminacje do Ligi Mistrzów na stadionie Króla. Wydaje się, że ambasador decyzję miejskiej spółki wziął zbyt mocno do siebie.
Przypomnijmy. Gdy reprezentacja Polski do lat 21 grała w Łodzi z Izraelem, w momencie przejazdu piłkarzy zamknięto dużą część ulicy Piotrkowskiej. Gdyby Izraelczycy chcieli zająć oba łódzkie stadiony centrum Łodzi zostałoby sparaliżowane. A na to, jak widać, szefowie miasta nie mogą sobie pozwolić.
– Owszem, takie rozmowy trwały, ale dziś je zakończyliśmy. Te rozmowy były zainicjowane po pierwsze przez stronę UEFA i PZPN. Były sprawdzane różne stadiony w Polsce. Ta umowa nie była podpisana, w związku z tym nie rozumiemy, dlaczego ta decyzja została ogłoszona przed jej podpisaniem. Nie będzie rozgrywanych meczów ani klubu Maccabi Haifa, ani innych izraelskich klubów w Łodzi w najbliższym czasie – mówi Paweł Śpiechowicz z Urzędu Miasta Łodzi cytowany przez Radio Łódź.