Rezerwy ŁKS-u rozpoczęły ligę od wygranej 4:3 z Ursusem Warszawa.
Reklama
Rezerwy ŁKS-u trzecią ligę rozpoczęły od wygranego w szalonych okolicznościach meczu z Ursusem Warszawa. To wyjątkowe zwycięstwo, bo przez tego rywala łodzianie prawie nie awansowali do drugiej ligi.
Szalona pierwsza połowa
W pierwszej połowie ŁKS 2 szybko objął dwubramkowe prowadzenie. Bramkarza Ursusa pokonali Łukasz Dynel i Maciej Radaszkiewicz. Krótko trwała radość ełkaesiaków, bo samobója strzelił sobie młody bramkarz Aleksander Bobek.Chwilę później nie sięgnął piłki po strzale głową i futbolówka wpadła do siatki. Resztę pierwszej połowy grał bardzo poprawnie, tym bardziej szkoda tak kosztownych błędów. Po 45 minutach był remis.
W drugiej połowie emocji było jeszcze więcej
W drugiej połowie emocji było jeszcze więcej. Po strzale z dystansu Ursus objął prowadzenie. Za bezmyślny faul w polu karnym przeciwnika, czerwoną kartkę obejrzał zawodnik ŁKS-u Radaszkiewicz. Wydawało się, że wszystko stracone. Wtedy trener Matysiak na boisko wprowadził Damiana Nowackiego. Pozyskany z Sokoła Aleksandrów zawodnik, najpierw strzelił gola, a później brał udział w akcji, w której Oskar Koprowski wywalczył rzut karny. Jedenastkę na bramkę zamienił Aleksander Ślązak. W ten sposób ŁKS odniósł zwycięstwo nad Ursusem Warszawa i zaczął trzecioligowy sezon od trzech punktów.