Na zakończenie rundy jesiennej prezes Łódzkiego Klubu Sportowego udzielił obszernego wywiadu ŁKS TV. W ponad półgodzinnym materiale m.in. ocenił pierwsze półrocze w wykonaniu zespołu, a także uchylił rąbka tajemnicy spowijającej jak na razie cele transferowe biało-czerwono-białych na zimowe okienko transferowe.
-Nie przypominam sobie, żebyśmy przed sezonem byli wymieniani przez ekspertów w gronie kandydatów do awansu. Myślę, że pomimo nieudanej końcówki przebieg tej rundy musi napawać optymizmem. Paradoksalnie te słabsze mecze mogą mieć także dobre konsekwencje. Pokazały mnie czy dyrektorowi sportowemu, jakich wzmocnień potrzebuje drużyna, a sztabowi – co wymaga poprawy w grze zespołu. Nie wybiegamy w przyszłość i nie podliczamy punktów, które pozostały do zgarnięcia. Chcemy wrócić do dobrego podejścia, które towarzyszyło nam dwa lata temu w pierwszej lidze – zarówno ja, jak i piłkarze oraz sztab szkoleniowy skupiamy się tylko na najbliższym przeciwniku – podkreślił prezes ŁKS-u.
Salski opowiedział także o kulisach funkcjonowania drużyny w pandemicznej rzeczywistości. –COVID był naszym największym problemem w końcówce rundy. Codziennie ktoś nam wyskakiwał, codziennie towarzyszyła nam psychoza związana z prawdopodobieństwem pojawienia się kolejnych zakażeń. Gdy ktoś się źle czuł od razu musieliśmy wykonywać testy i poddawać go kontroli, a to zaburzało rytm treningowy – powiedział.
Czy prezes ŁKS-u nie obawia się, że zespół jest zbyt mocno uzależniony od formy Pirulo? -W każdej drużynie są postacie, które robią różnicę. Na pewno Pirulo jest takim piłkarzem u nas. Ja mogę się tylko cieszyć, że mamy takiego zawodnika, który w grze ofensywnej jest piłkarzem kompletnym. Moim zdaniem jednak umiejętności kilku innych graczy pozwalają nam spokojnie podejmować walkę o Ekstraklasę także bez Piriego w składzie – ocenił sternik klubu z al. Unii.
Salski opowiedział także o celach ŁKS-u w zimowym okienku transferowym. -Jeśli będziemy mieli możliwość ściągnięcia piłkarza, który realnie wzmocni drużynę, to jego pozycja nie będzie miała znaczenia. Oczywiście łatwiej byłoby pozyskiwać zawodników, gdybyśmy mieli dziesięć punktów przewagi nad trzecią drużyną i awans na wyciągnięcie ręki. Mam jednak nadzieję, że jeszcze tej zimy trafi do nas co najmniej dwóch wartościowych zawodników pozyskiwanych już z myślą o ewentualnym awansie. Naszym założeniem jest wzbogacenie kadry o dwa-trzy nazwiska, ale chciałbym, żeby te dwa nazwiska były konkretne; żeby to byli piłkarze gotowi do gry w pierwszym składzie. Już dziś mogę zdradzić, że jeśli nic nie wywróci się na ostatniej prostej, to w przerwie zimowej dołączy do nas lewy skrzydłowy – oświadczył prezes ŁKS-u.
Ostatnie mecze rundy jesiennej wyjątkowo dobitnie pokazały, że w kadrze ŁKS-u brakuje „dziewiątki” (więcej na ten temat pisaliśmy tutaj). Czy pozyskanie napastnika będzie możliwe już w zimowym okienku transferowym czy też w razie problemów kadrowych znów będziemy oglądać na tej pozycji prawego obrońcę lub środkowego pomocnika? -W każdym okienku zainteresowanie „dziewiątkami” jest ogromne. Niestety nie mamy dziś na celowniku takiego napastnika, który mógłby do nas dołączyć już w pierwszej lidze. Mamy piłkarzy, którzy chcieliby grać u nas w Ekstraklasie. Nie sądzę, aby udało się ich pozyskać już w nadchodzącym okienku – oceniał prezes klubu z al. Unii.
W najbliższych tygodniach ważnym celem ŁKS-u będzie nie tylko pozyskanie nowych piłkarzy, ale także utrzymanie w klubie najważniejszych postaci zespołu. Pirulo, Antonio Dominguez czy Jan Sobociński mogą być na rynku bardzo łakomym kąskiem, i to nie tylko dla polskich klubów. -Nie potrafię dziś powiedzieć, czy utrzymamy naszą kadrę. Piłkarze mają w kontraktach konkretne klauzule odejścia. Jeśli ktoś przyjedzie i wypełni tę klauzulę, to się rozstaniemy. Na dziś w mojej skrzynce mailowej nie mam żadnych zapytań; nie dotarły też do nas żadne oferty składane przez menadżerów. Przed każdym meczem ŁKS-u w czasie pandemii pojawiały się jednak prośby od skautów różnych klubów, w tym także zagranicznych, o umożliwienie obejrzenia spotkania z trybun – zdradził Salski.
Prezes ŁKS-u podkreślił także wyraźnie, że pomimo wszelkich zawirowań i wątpliwości cele kierowanego przez niego klubu pozostają niezmienne. -Nasze cele na 2021 rok są jasne i konkretne. Chcemy awansować. Dotyczy to zarówno pierwszej, drugiej, jak i trzeciej drużyny – zakończył.
Fot. ŁKS Łódź / A.P.P.A.